![]() |
źródło: LC |
Tytuł oryginału: Under the Never Sky
Seria: Przez burze
ognia
Wydawnictwo:
Otwarte/Moondrive
Liczba stron: 362
Data premiery: 2013
‘’Przez burze ognia’’ to jedna z pierwszych książek, które
kupiłam za własne pieniądze. Wcześniej dostawałam je na urodziny, za świadectwo
z paskiem itp. To dlatego już od początku miałam do niej niemały sentyment.
Jednak po niecałych dwóch latach nadal wracam to tej książki i jak mimo, że
przeczytałam ją już kilka razy to nadal mi się nie znudziła. A takiej książki
to ze świecą szukać.
ARIA żyje w Reverie – rozwiniętym technologicznie świecie
oddzielonym od dzikiej natury szczelną kopułą. Jak wszyscy Osadnicy spędza czas
w wirtualnych Sferach dostępnych tylko za pomocą specjalnego Wizjera. Kiedy
zostaje wygnana za przestępstwo, którego nie popełniła, wie, że śmierć jest
blisko.
PERRY jako Wykluczony musi walczyć o przetrwanie w brutalnym
świecie plemiennych wojen, kanibali i eterowych burz. Udaje mu się przeżyć
tylko dzięki wyjątkowym zmysłom pozwalającym wyczuć niebezpieczeństwo i ludzkie
emocje.
Drogi Arii i Perry’ego się przecinają. Tylko Perry może
ocalić dziewczynę od śmierci. Tylko Aria może pomóc mu odkupić winy. Razem
rozpoczynają niebezpieczną podróż.
Jeden z największych plusów tej książki (czy może stylu
pisania pani Rossi) jest to jak łatwo i szybko się ją czyta. Wręcz nie czuje
się upływającego czasu, a opisany przez autorkę świat zaciekawia od pierwszych
stron. Sam pomysł wizji przyszłości nie jest może oryginalny, zważywszy na to
ile to już książek o takiej tematyce przeczytałam i ile jeszcze mam do
przeczytania, jednak w ‘’Przez burze ognia’’ jakimś cudownym sposobem odróżnia
się od reszty. Tak, że z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że należy ona do
moich ulubionych historii.
Teraz trochę o bohaterach. Arię poznajemy, kiedy to wraz ze
swoją przyjaciółką Paisley i znajomymi Sorenem, Echo i Bane włamuje się do
opuszczonego i zakazanego SR 6. Można domyślić się jakie będą skutki tego
wybryku. Samą Arię polubiłam dopiero po połowie książki. Na początku strasznie
irytowała mnie swoim gadulstwem i wiecznymi pytaniami. Rozumiem pierwszy raz
widzi prawdziwy świat, ale litości, jak można zachwycać się kamieniami? Jednak
mimo wszystko idealnie uzupełniała historię. Natomiast Perry… to inna bajka. Do
niego przyczepić się nie mogę. Pewnie dlatego, że po raz pierwszy w życiu sama
bardziej przypominam głównego bohatera niż główną bohaterkę. Poznajemy także Roara,
przyjaciela Perry’ego, którego po prostu nie da się nie polubić oraz wiele
innych i ciekawych postaci.
Wątek miłosny był wyraźnie na pierwszym planie, co chyba po
raz pierwszy mi nie przeszkadzało. Jednak mam szczerą nadzieję, że w następnych
tomach ulegnie to zmianie. Co za dużo to niezdrowo, co nie? Końcówka książki
sprawiła, że niemal oszalałam chcąc dowiedzieć się co będzie dalej. Jak, pytam
się jak można kończyć w takim momencie? Jak?! To powinno być karalne. Ocena nie
może być inna, książka tak dobrze napisana zasłużyła na tyle gwiazdek.
9/10
Bardzo lubię tę serię. A drugi tom podobał mi się jeszcze bardziej niż pierwszy. Teraz poluje na ostatni. Ciekawi mnie jak to wszystko się zakończy :)
OdpowiedzUsuńMam szczęście mieć już na swojej półce ''Wielki Błękit'' i czeka tylko na przeczytanie :D
UsuńTej serii jeszcze nie poznałam , ale muszę to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńNawet się nie zastanawiaj ;) warto, zdecydowanie warto!
UsuńFajna recenzja. :) Wcześniej słyszałam troszkę o książce, ale dopiero twoja recenzja zachęciła mnie do jej kupna. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia
Cieszę się bardzo :D
Usuń