poniedziałek, 5 stycznia 2015

''W śnieżną noc'' Maureen Johnson, John Green, Lauren Myracle

LC
Tytuł oryginału: Let It Snow. Three holiday romances
Seria:--
Wydawnictwo Bukowy las
Liczba stron: 336
Data premiery: 19 listopada 2014

W Wigilię miasteczko Gracetown kompletnie zasypuje śnieg. Na pocztówkach może i wygląda to malowniczo, ale w rzeczywistości bardzo komplikuje życie. I na pewno nikt nie spodziewa się, że przedzieranie się przez zaspy samochodem rodziców, nieplanowana kąpiel w przeręblu albo nieprzyzwoicie wczesna zmiana w Starbucksie mogą prowadzić do spotkania z miłością. Jednak w śnieżną noc, kiedy działa magia świąt, zdarzyć się może wszystko...


‘’W śnieżną noc’’ miałam okazję przeczytać we święta oraz w okresie poświątecznym. Klimat bożonarodzeniowy może i był, ale po śniegu ani widu ani słychu. Jakby na złość zaczęło sypać, kiedy to już skończyłam czytać. No tak nie ma to jak moje szczęście. Wracając, ‘’W śnieżną noc’’ to trzy powiązane ze sobą opowiadania, których akcja dzieje się właśnie w okresie bożonarodzeniowym i mimo, że nie znajdzie się tutaj rodzinnego zasiadania do wigilijnego stołu, czy wspólnego otwierania prezentów – typowych czynności wykonywanych w tym czasie – to i tak z łatwością można wyczuć tą niepowtarzalną aurę świąteczną. Czy to przez największą śnieżycą ostatnich pięćdziesięciu lat, czy może przez samo nastawienia bohaterów, nie wiem, jednakże nie da się temu zaprzeczyć.

‘’To, co dla jednych jest obłędem, dla innych stanowi gwarancję zdrowia psychicznego.’’

Nie będę dzielić recenzji na trzy części i opisywać w szczegółach, co mi się podobało, a co nie w każdym z opowiadań (trochę za długa wyszłaby ta recenzja). Postaram się ogólnie podejść do tego zbioru opowieści (co pewnie i tak mi się nie uda, no cóż). Jeśli mam powiedzieć, która to historia najbardziej mi się podobała, to nie mogę tego stwierdzić jednoznacznie. Zarówno ‘’Podróż wigilijna’’ pani Johnson jak i ‘’Bożonarodzeniowy Cud Pomponowy’’ pana Greena zaczarowały mnie na równym stopniu, jednakże, jeśli mam zdradzić, która opowieść najmniej mi się podobała to tutaj nie mam najmniejszego problemu. ‘’ Święta patronka świnek’’ Lauren Myracle była według mnie najsłabsza spośród wszystkich. Ale dlaczego? To w następnym akapicie.

‘’Kiedy masz szesnaście lat, musisz być geniuszem w sztuce niedopowiedzeń.’’

W pierwszym opowiadaniu poznajemy Jubilatkę (która NIE jest striptizerką) oraz Stuarta, głównych bohaterów ‘’Podróży wigilijnej’’. W ‘’Bożonarodzeniowym Cudzie Pomponowym’’ Tobina i Diuk ( z początku, ja głupia myślałam, że to chłopak! To chyba przez to imię, a raczej przezwisko…), a w historii pani Myracle Jeba i Addie. W wszystkich trzech opowiadaniach postacie są dobrze wykreowane i różnorodne, więc nie można narzekać na nudę. Natomiast, jeśli uwzględnię moją sympatię, co do nich to szala przechyla się na niekorzyść ‘’Świętej patronki świnek’’. O ile w pierwszych dwóch opowieściach polubiłam bohaterów, ba z chęcią sama bym się z nimi zaprzyjaźniła, to w trzecim Addie tak strasznie irytowała mnie tym swoim użalaniem się nad sobą i ogólnie rzecz biorąc myśleniu o sobie, że nie raz musiałam na chwilę odłożyć książkę, by przypadkiem jej nie zniszczyć. A już na wstępie miała bonusowe punkty (za taki jeden incydent z pewną ‘’okrutną suką’’) jednak szybko je przez swoje zachowanie straciła.

''Święta to stan umysłu''

Dużą rolę we wszystkich opowiadaniach pełnią zbiegi wydarzeń. O ile w dwóch pierwszych mi nie przeszkadzały, to w trzecim już dały po sobie znać. Ogólnie rzecz biorąc ta część wydawała mi się nieco ‘’zbyt magiczna’’, jeśli rozumiecie, o co mi chodzi. Natomiast dużym plusem dla całej książki jest duża lekkość czytania, dzięki, której ‘’W śnieżną noc’’ można przeczytać w bardzo krótkim okresie czasu. Sama pewnie gdybym miała trochę więcej czasu to przeczytałabym ją w jeden dzień.

‘’Nie ma znaczenia, co daje nam wszechświat. Ważne jest to, co my mu oferujemy.’’

‘’W śnieżną noc’’ to książka naprawdę godna uwagi. Mimo pewnych niedociągnięć w trzecim opowiadaniu i tak mogę szczerze ją polecić. Żałuję tylko, że ‘’Wigilijna podróż’’ i ‘’Bożonarodzeniowy Cud Pomponowy’’ nie były dłuższe – z chęcią poznałabym ich rozszerzone wersje :).

7/10


Wyzwania:
Klucznik (śnieżna okładka)

35 komentarzy:

  1. Mam ochotę kupić tę książkę i każda kolejna recenzja przekonuje mnie do tego bardziej. ^^ Mam nadzieję, że spodobają mi się wszystkie opowiadania. :D
    ~Księżycowa Pani
    http://sztukaswiatlemdladusz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Najbardziej podobała mi się pierwsza opowieść, a najmniej historia Greena. Jednak ta książka fajnie mnie wprowadziła w klimat świąteczny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabym w końcu sięgnąć po tą książkę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka napewno jest interesująca!! I to od razu widać po twojej recenzji^^ Myślę, że kiedyś ją przeczytam - w święta jak będzie śnieg ( a nie papka błotna :D )

    OdpowiedzUsuń
  5. Może przeczytam na następne święta :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ja lubie ten twój nagłówek!!!
    A co do ksiażki, to pomimo początkowych chęci sięgnięca po nią teraz nie mam na nią najmniejszej ochoty. Uważam, ze inne ksiażki są warte mojej uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam tak samo. Niestety, ale Lauren Myracle mnie zawiodła. A szkoda ;c Jednak pierwsze dwa opowiadania - bomba!

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam, dla mnie średnia książka. Raczej drugi raz już po nią nie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka czeka na przeczytanie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Muszę znaleźć czas na przeczytanie tej książki :)

    recenzje-rose.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja najbardziej polubiłam pierwsze opowiadanie, z kolei Green mnie rozczarował. Jednak podobała mi się ta książka i z chęcią powrócę do niej pod koniec roku-w Święta :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem pewna, że prędzej czy później ją przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam nadzieję, ze gdy ja wreszcie sięgnę po tę książkę, to odczuję klimat zimy nawet w dość dziwnym wydaniu

    OdpowiedzUsuń
  14. W ostatnim czasie zrobiła się bardzo popularna, ale ja ją chyba sobie odpuszczę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wszystkie recenzje jakie czytałam o tej książce były jak najbardziej pozytywne, a sam pomysł na książkę bardzo przypadł mi do gustu. Bez wątpienia muszę ją przeczytać ;)
    recenzje-starlight.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Słyszałam, że opowiadanie Greena było najgorsze, kiedyś się przekonam. Chociaż nie przeczytam książki właśnie z tego względu żeby to sprawdzić, bo ogólnie wielką fanką Greena nie jestem, jakoś mnie nie powalił na kolana swoimi książkami...

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie tylko ze względu na samego Greena, ale również na innych autorów i ich intrygujące opowieści, przeczytam W śnieżną noc :3 Mam nadzieję, że wyniosę z niej same pozytywne emocje ^^

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo zachęciłaś mnie recenzją. Zamierzałam i tak sięgnąć po tę książkę. Może w przyszłym roku? Słyszałam wiele różnych opinii na jej temat i muszę sama się przekonać.
    http://przemyslenia-fandomowca.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Z racji tego, że zakochałam się w książkach Greena, tę również mam zamiar kupić. Twoja recenzja mnie utwierdziła w mojej opinii i jeszcze bardziej zachęciła ;3
    Super blog + obserwuję i zapraszam do mnie ;)

    http://life-passion-dream.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. myślałam nad kupnem, ale na razie odpuszczę. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. :) może za rok przeczytam te opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Mi najbardziej podobało się opowiadanie Greena, a najmniej ostatnie, więc mamy podobne zdanie ;) Ale książka jak najbardziej pozytywna.

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie udało mi się tej książki zdobyć na tegoroczne Święta, więc póki co odpuszczę sobie czytanie. Może kiedy indziej.

    OdpowiedzUsuń
  24. Najbardziej podobała mi się pierwsza historia, a ostatnia najmniej, ale cała książka ogólnie bardzo sympatyczna :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Kupiłam ją mojej przyjaciółce na święta, więc korzystając z okazji zanim się z nią spotkałam, zdąrzyłam ją przeczytać. Ogólnie książka fajna, najbardziej podobała mi się pierwsza część. Żałuję tylko, że nie były te opowiadania trochę dłuższe.
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Również uważam, że 3 opowiadanie jest najsłabsze, a główna bohaterka to tragedia.

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja na razie sobie odpuszczę tą książkę. Póki co to mam inne książki do przeczytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Udało mi się ją niedawno zdobyć i nie mogę się doczekać, aż sama się przekonam o tym charakterze Świąt, chociaż Święta już dawno za nami ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Na GNW zawiodłam się dość mocno, więc spasuję. Wydaje mi się, że powieści Greena są troszzkę przereklamowane :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie czytałam jeszcze, ale mam w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Książkę ma moja koleżanka, więc pewnie przeczytam w najbliższym czasie :)

    http://pizama-w-koty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja raczej odnoszę się sceptycznie do tej pozycji, ale może faktycznie byłoby miło po nią sięgnąć...

    OdpowiedzUsuń
  33. Czytałam i oceniłam dokładnie tak samo:) Też żałuję, że opowiadania Johnson i Greena nie są trochę dłuższe:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Chętnie przeczytałabym tę książkę, ale wydaje mi się, że zostawię ją sobie na jakieś zimowe dni. A patrząc na pogodę za oknem stwierdzam, że nie nastąpi to zbyt szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Mnie Green niestety do siebie nie przekonuje.

    OdpowiedzUsuń

Dzięki wielkie za każdy komentarz, zwłaszcza taki, który nie składa się wyłącznie z np. ''Mam w planach'', ''Może przeczytam''. Każdy motywuje mnie do dalszego starania się i wkładania coraz więcej pracy i siebie w to co piszę :)

PS: Nie odpowiadam na komentarze typu: ''Obserwacja za obserwację?"

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...