wtorek, 31 maja 2016

„Nevermore. Otchłań” Kelly Creagh

Tytuł oryginału: Oblivion
Seria: Nevermore #3
Tłumaczenie: Małgorzata Kaczarowska
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 432
Data wydania: marzec/kwiecień 2016
Dla Isobel Lanley cienka linia pomiędzy życiem a śmiercią zatarła się już dawno. Po spotkaniu z Varenem, które omal nie zakończyło się jej śmiercią, dziewczyna boi się wracać do niebezpiecznego świata snu. Ale koszmary powracają i zaczynają się wplatać w rzeczywistość, nie pozostawiając jej wyboru. Ciemność Varena znowu zagraża nie tylko jej, ale całemu światu, który może pochłonąć.

Isobel obawia się o swoje codzienne życie, o swoje zdrowe zmysły i o Varena – szczególnie po nowej stracie, jaka go dotknęła. Co gorsza, upiorna Lilith pragnie zatrzymać chłopaka dla siebie i zrobi wszystko, by się jej nie wymknął – naprawdę wszystko.





       Tyle czekania. Tyle czasu spędzonego na złości i zniecierpliwieniu. Tyle nerwów i odliczania dni do premiery najpierw amerykańskiej później polskiej. A wszystko to dla tej jednej książki - książki, której nie mogłam przestać czytać, chociaż powinnam się uczuć do egzaminów gimnazjalnych. Książki, która przeszła moje najśmielsze oczekiwania, a jej historią zaczęłam żyć i na jawie i we śnie. Niesamowite uwieńczenie tej nietuzinkowej serii!
''Wspomnienia są lepszą bronią niż słowa.''
          Pierwszą rzeczą, którą chciałam zaznaczyć jest zawrotne tempo akcji. Dacie wiarę, że prawie cała fabuła tej ponad czterystu stronicowej książki odbywa się w trakcie zaledwie jednego dnia? To tempo nie pozwala nawet na chwilę odpoczynku. Do tego dochodzi fakt, że jeśli zagapisz się chociaż na dwie, trzy sekundy i nie przeczytasz ze skupieniem i zrozumieniem nawet jednego zdania możesz kompletnie się zgubić w akcji. Chwilowy brak koncentracji właśnie to tego prowadzi. A jak już się zgubisz nie masz innego wyboru niż powrócić do fragmentu na długo przed tym, w którym faktycznie się zatrzymałaś - jest to niezbędne by zrozumieć cały kontekst. To jak autorka opisywała oba światy - ten realny i ten snów - oraz ich zlewanie się ze sobą, daje mi wreszcie odpowiedź na to, dlaczego od amerykańskiej premiery drugiej części Nevermore do premiery trzeciej minęło tyle czasu. Po prostu to jest tak przemyślana i doskonale poprowadzona historia, że napisanie jej musiało zająć dłużej niż zwykłej książki. Trzeba było niezwykłej wyobraźni by stworzyć coś tak skomplikowanego oraz dużej porcji wiedzy i sprytu, by połączyć fikcję literacką z faktycznymi sprawami jakimi jest, na przykład, twórczość Edgara Allana Poego.


      Właśnie: twórczość Poego. Jeśli mnie pamięć nie myli to właśnie w Otchłani jest jej najwięcej. Fragmenty wierszy, poematów, opowiadań, dodają jeszcze więcej tej specyficzności jaką otacza się ta książka. Oddają w stu procentach klimat, jaki chciała przekazać autorka, niepokojący, niestabilny, zabarwiony lekkim szaleństwem i brakiem opanowania. Po prostu cudowny.


        Na reszcie jest więcej Varena! Po Cieniach, gdzie jego osoba pojawiła się praktycznie tylko w kilku scenach, w Otchłań jego postać w końcu na nowo staje się pełnoprawnym głównym bohaterem. Naprawdę, po drugiej części tej serii strasznie zaczęłam tęsknić za jego niepokojącą, nieco nienormalną, ale dziwnie przyjemną obecnością. Nawet, jeśli był pochłonięty przez ciemność, nienawiść, ból i trujące poczucie winy, jego osoba dalej pozostawała jedną z tych postaci, które darzę ogromną sympatią oraz podziwiam za charakter. Isobel natomiast za bardzo nie wpisała mi się w pamięć. Niby tępawa blondynka, a jednak kiedy pomyślała stawała się dość bystrą i przewidującą dziewczyną. I wcale nie taką głupią. 

        Ciekawą postacią był też Reynolds. Ta tajemnicza osoba swoje sekrety trzymała ciągle dla siebie, nawet to, po której stronie faktycznie stoi. Po Isobel, czy po Lilith? Jak sądzicie? Można by, rzec, że był jednym z najlepiej wykreowanych przez panią Creagh bohaterów. Złożona osobowość i charakter, zachowanie, które nie pasowało pod żaden schemat to cechy, które go odznaczały. Nie raz wywoływał we mnie mieszane uczucia, od ślepej nienawiści do pełnego szoku podziwu i mieszanki obu tych emocji.

        Na coś jednak muszę ponarzekać. A tym czymś jest wysokość książki. Mianowicie jest ona o jakieś półtora milimetra niższa od pozostałych części, a to naprawdę okropnie wygląda na półce. Niemniej jest to tylko jeden drobny minusik, który i tak nie może zniszczyć mojego szczęścia, że Otchłań została w ogóle wydana w Polsce. Do końca życia będę czuła ogromną wdzięczność wobec Jaguara za to, że w ogóle mogłam skompletować całą serię Nevermore.

       Nevermore było genialną serią i pewnie długo zejdzie zanim znajdę kolejną tak dobrą. Historia Varena i Isobel pochłonęła mnie do reszty, bo chociaż opierała się na drobnych schematach, całość była otulona otoczką nowości i nietuzinkowości, którą wśród paranormalów naprawdę trudno spotkać. Szczerze polecam!

10/10

Seria Nevermore

Kruk - Cienie - Otchłań

13 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że niedługo wpadnie w moje łapy

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam kiedyś tę serię w księgarni i na jej widok na moment przystanęłam. Kruk? Nevermore? Toż to z Grzędowicza! Poleciałam do regału jak głupia, a to jakaś zupełnie inna para kaloszy. :P
    A książka w sama sobie jakoś szczególnie mnie nie zachęca, bo brzmi mi to na jakąś młodzieżówkę, to nie moje klimaty ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż Ci powiem... że chyba mnie przekonałaś! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Już od jakiegoś czasu mam ochotę na tę serię, ale ciągle mi z nią nie po drodze

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się ciekawie. Już dawno nie czytałam czegoś takiego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam kiedyś tam w planach Nevermore, bo okładka pierwszej części zachwyciła mnie kiedyś w Empiku, a ten opis jest cudowny <3 Więc może dobrnę do końca i podzielę twój zachwyt :)
    Ja czytałam tylko jedną książkę, której akcja toczyła się w tak krótkim czasie (no, tylko to było 48h, a nie 24 :D) i też wystarczyło na chwilę przestać się skupiać, i trzeba było się wracać :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozmiar książki najbardziej denerwujące? ;) Mnie pierwsza część nie przypadła do gustu, więc nie kontynuowałam przygody, ale rozumiem fascynacje klimatem. Podobny wyczuwam w serii Król kruków Magie Stiefvater :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem właśnie w trakcie czytania tego tomu. Serię zaczęłam w gimnazjum, ale szybko zapomniałam o czym był pierwszy tom, a wydawnictwo nie spieszyło się z wydaniem 2 i 3. Gdy w końcu przyjaciółka zaopatrzyła się w trzeci, to zaczęłam czytać jeszcze raz wszystko. I seria podoba mi się, choć ma pewne mankamenty, które bym jej zarzuciła. Niemniej dzięki tej serii pokochałam twórczość Edgara Allana Poe, więc mam wobec niej pewien sentyment.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta seria mnie bardzo intryguje i muszę ją kiedyś przeczytać ❤

    OdpowiedzUsuń
  10. Dawno temu (matko jak to brzmi, jakbym sama była stara, a książka jeszcze starsza ode mnie :P ) chciałam przeczytać, ale teraz już kompletnie nie mam ochoty :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Koniecznie muszę bliżej zapoznać się z tą serią! :))
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
    http://happy1forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciągle szukam i szukam pierwszej części, ale znaleźć nie mogę. Wygląda na to, że będę musiała ją po prostu kupić. :) Ale przecież wszyscy zachwalają całą serię, więc na pewno nie byłyby to stracone pieniądze. Fajnie, że ostatni tom trzyma poziom.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dla mnie trzecia część była najgorszą z całej serii. Okropnie się wynudziłam, bo zdecydowana większość książki była poświęcona opisom ucieczek i niezbyt wartościowych refleksji. Aczkolwiek trudno się dziwić, bo poziom pierwszej części był taki wysoki, że bardzo ciężko byłoby mu dorównać :)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki wielkie za każdy komentarz, zwłaszcza taki, który nie składa się wyłącznie z np. ''Mam w planach'', ''Może przeczytam''. Każdy motywuje mnie do dalszego starania się i wkładania coraz więcej pracy i siebie w to co piszę :)

PS: Nie odpowiadam na komentarze typu: ''Obserwacja za obserwację?"

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...