Tytuł oryginału: The Boy From France Seria: Opowieści z Camden Town #3 Wydawnictwo: Akapit Press Tłumaczenie: Karolina Sobiepanek Liczba stron: 176 Data wydana: 11 października 2013 |
Co sprawiło, że sięgnęłam po książkę, która już z okładki zapowiada historyjkę mało ambitną, dla młodszych czytelników, czy raczej czytelniczek? Mianowicie jedno słowo: Francja. Moja faza na ten kraj wcale nie przeminęła, jedynie zaszła na drugi plan zastąpiona fascynacją Koreą Południową. Tak więc, jeśli znacie książkę której akcja toczy się we Francji albo któryś z głównych bohaterów pochodzi z tego kraju, możecie śmiało mi ją polecić (przeczytam wszystko).
Czasami zastanawiam się, czy aby nie jestem nienormalna. Mam na koncie szesnaście lat, a twierdzę, że chłopak to tylko kula u nogi i w ogóle nie jest potrzebny do szczęścia (po co, skoro ma się książki i dramy?). Ta myśl jest jak najbardziej w koncepcji książki, ponieważ główna bohaterka, czternastolatka, wstydzi się, że nigdy nie miała drugiej połówki, ani nawet się nie całowała. Proszę, ona ma CZTERNAŚCIE lat! Albo autorka trochę przesadziła z jej kreacją (jak i z całą resztą jej rówieśników), albo po prostu dzisiejsze czternastolatki potrafią tylko marzyć o namiętnych pocałunkach oraz rozpowiadać sprośne i chamskie plotki. Mam nadzieję, że prawdą jest to pierwsze, inaczej okaże się, że nie pasuję do tej epoki.
Ogólnie postacie były zarysowane dość słabo na dobrze znanych schematach: dwie najlepsze przyjaciółki, niemiła popularna dziewczyna z klasy, zazdrosna Francuzka zakochana w tytułowym bohaterze, Xavierze oraz on sam obowiązkowo przystojny, miły i ogólnie mdląco idealny, typowa kreacja dla marzących jeszcze o księciu z bajki dziewczynek. No cóż, ja z tego etapu wyrosłam już wieki temu, nic więc dziwnego, że nie zakochałam się w Xavierze (może tylko w jego imieniu ^^).
Z kwestii technicznych: strasznie nie podobało mi się i rzucało w oczy nietłumaczenie słowa "party". Wprost krew mnie zalewała na widok cytuję: „Pewnie urządzisz party?”, „Pożegnalne party”. Brrr... Na samo wspomnienie się irytuję. Z drugiej strony świetnie został przedstawiony akcent francuski (chociaż niektóre słowa trudno było wymówić). Widać wszystko ma swoje plusy i minusy.
Chłopak z Francji jest, jak się spodziewałam, naiwną książką, w której trudno dopatrzeć się jakiegokolwiek morału. Wśród mnóstwa błahych tematów, tylko jeden był poważniejszy, a była to choroba matki głównej bohaterki. Jednak ten temat był przedstawiony dosyć pobieżnie, zawalony innymi wątkami. Książka przeznaczona dla odbiorców 9-13 lat, starsi nie znajdą w niej niczego ciekawego.
5/10
Seria Opowieści z Camden Town
Mój sąsiad celebryta - Kompleks Pinokia - Chłopak z Francji
Skoro Francja, to polecam "Lawendowy pokój" - ja tę książkę polecam wszędzie i wszystkim, także tego XD Ogólnie to po przeczytaniu opisu "Chłopaka z Francji" już wiedziałam, co się szykuje. No i Twoja recenzja tylko to potwierdziła. Powiem szczerze, że lubię młodzieżówki i tak dalej (a młodzieżą już nie jestem), ale jednak coś tak dziecinnego nie jest już w moim guście. I jeszcze to tłumaczenie... No, rzeczywiście, wiele elementów tej książki nie wyszło. Będę omijała z daleka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com
Okładka, jak piszesz, nie zapowiadała wiele. Mam nadzieję, że jednak czternastolatki są bardziej "normalne", te kilka lat temu, ja się wtedy jeszcze w chowanego bawiłam(a że po nocy to, co innego). Czasem lekka książka młodzieżowa jest okay(czytam wciąż Jeżycjadę), ale tu raczej odpuszczę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Książka mnie kompletnie nie interesuje :D
OdpowiedzUsuńZbyt młodzieżowa jak dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńSpojrzenie EM
Spokojnie wszystko z Tobą dobrze! Ja również mam 16 lat i myślę, że chłopak to kula u nogi :))
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o książkę to raczej podziękuje, nie moje klimaty :D
Pozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
happy1forever.blogspot.com
Nie pamiętam czy czytałaś Tajemny ogień, ale Sacha był z Francji <3
OdpowiedzUsuńCo do tego, to dla mnie już okładka jest straszna :D No i... Nie wiem, powiem ci, że jak ja miałam 14 lat, a teraz mam 18 - to tak samo dziewczyny rozpaczają, jak nie mają chłopaka, jakby jego posiadanie niosło ze sobą jakiś prestiż. I jesteś jak najbardziej normalna :D Ja co prawda mam chłopaka, ale jakbym nie miała, to też nic by się nie działo - no, miałabym więcej czasu dla książek w sumie :D