Wyszukując lektury do tego miejsca szukałam takiej, która wzbudziła we mnie coś więcej niż nudę, jak w przypadku książki poniżej. Długo nad tym myślałam ostatecznie przeglądając obrazki dotyczące Balladyny w końcu doszłam do tego, że to właśnie ta pozycja wzbudziła we mnie więcej negatywnych uczuć niż to początkowo zapamiętałam.
Dla odświeżenia pamięci przeczytałam jeszcze streszczenie i oto zrozumiałam z całą jasnością, że nie lubię tej historii. Może i dość często jestem za ''tymi złymi'', ale Balladyna to zupełnie inna kategoria. Ona przekroczyła wszystkie możliwe granice i to co się z nią stało pod koniec wprawiło mnie w tak dobry humor, że zaczęłam zastanawiać się, czy aby sama nie mam skłonności psychopatycznych.
Wiem, że niektóre jej cechy, gdyby nie były na pograniczu szaleństwa i złego, byłby do przyjęcia, a nawet do naśladowania (przecież upór jest w życiu potrzebny), ale Balladyna przekroczyła granice i to jest dla mnie nie do przyjęcia. W końcu powiedzenie ''po trupach do celu'' nie ma pozytywnego oddźwięku, a to zdaje się była jej dewiza życiowa.
To tego wszystkiego dochodzi jeszcze moja niechęć do tragedii (ogólnie jakoś tak nie przepadam z dramatem) i Balladyna może w spokoju osiąść na zaszczytnym miejscu NIE ZNOSZĘ.
Tę lekturę przeczytałam właściwie... dzisiaj. Tak, była na tyle krótka, że nie potrzeba mi było więcej czasu. I dzięki Bogu, bo nie wiem, czy wytrzymałaby dłużej tak nudnej fabuły.
Dobra zacznijmy od tego; o czym jest właściwie ta książka? Bo jak dla mnie nie ma w niej niczego takiego co mogłoby sprawić, że należy do kanonu lektur. Bo niby, co się w niej działo? Nic, taka jest krótka i szczera odpowiedź. Sama nie wiem jakim cudem przy niej nie zasnęłam.
No i co tu więcej mówić? Pewnie gdyby nie to, że jest tak krótka, przez co szybko i w miarę sprawnie się ją czyta, pewnie bym jej już nie tolerowała, ale z racji, że Stary człowiek i morze nie zajął mi za dużo czasu ta książka może dla mnie istnieć.
Tak, wiem, teraz pewnie zastanawiacie się jakim cudem ta okropna i długaśna lektura mi się spodobała. Albo czy aby nie oszalałam. No, ale cóż, przyjmuję bycie nienormalną za komplement ;D.
Ale co mi się właściwie w tych Krzyżakach spodobało? Na pewno nie początek, przez który nie mogłam przebrnąć. Wątek miłosny pomiędzy Danuśką a Zbyszkiem też absolutnie nie. Nawiasem mówiąc zdecydowanie nie przepadam za Danuśką, ba! ona mnie po prostu irytowała! Po prostu nie znoszę takich... pasywnych postaci, żeby zaczerpnąć co nieco słownictwa z lekcji polskiego. A jeszcze mała ciekawostka: wiecie ile przerabiałam Krzyżaków? Dokładnie trzy dni, czyli jakieś pięć lekcji polskiego. To chyba jakiś rekord.
Zanim jeszcze skończyłam czytać Krzyżaków zastanawiałam się, czy aby nie dać tej książce miana TOLERUJĘ, ale to właściwie ostatnie rozdziały w zupełności przekonały mnie do tej książki. Bo wiecie... Ja się po prostu zakochałam w opisie bitwy pod Grunwaldem! No nie wiem jak to się stało, ale taka jest prawda. Na polskim omawialiśmy całą tą bitwę pod względem stylistycznym, ale nawet to nie dało mi na to odpowiedzi. Chyba po prostu Sienkiewicz zaczarował te ostatnie strony, tak by wywołały we mnie tyle uczuć zadziwiająco przypominających patriotyzm (a myślałam, że nic już z niego we mnie nie zostało).
No i jeszcze wątek miłosny poszedł po mojej myśli. Ogólnie rzecz biorąc nie byłam uszczęśliwiona faktem, że nawet w takiej lekturze znajduje się trójkącik, ale z racji tego, że ostatecznie wyszło na moje mogę ten wątek zaliczyć do udanych. Za Danuśką jak wspomniałam wyżej nie przepadałam, ale za to Jagienka od początku sprawiła, że jej kibicowałam.
No i jeszcze mam przed sobą film. Taa, następny dziw; nie oglądałam jeszcze nigdy ekranizacji. Ale na nią muszę sobie zagospodarować trochę więcej czasu, więc na pewno nie będzie to w najbliższym czasie. A tak po za tym zastanawiam się, czy nie napisać pełniejszej recenzji Krzyżaków. Bylibyście na coś takiego chętni? (Bo o tej książce mogę mówić i mówić, a nie chcę Was teraz zanudzać ;))
A Wy co sądzicie o tych lekturach?
Co do Krzyżaków, to rzeczywiście masz rację. Jak tylko zobaczyłam ten tytuł pomyślałam sobie, czy to aby przypadkiem nie pomyłka, może Ci się nagłówki pomyliły czy coś.. No ale szanuję gut innych i w sumie troszkę zazdroszczę, chciałabym by i mi się to chociaż troszkę spodobało :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Martyna
http://myfantasticbooksworld.blogspot.com/
Hemingwaya uwielbiam, bo lektura była przegenialna. Szkoda tylko, ze większość moich kolegów i koleżanek zapamiętało te lekturę przez 'kurwe', gdy krzyczy Stary to hasło na widok wielkiej ryby...
OdpowiedzUsuńBalladyny nie znoszę, czytałam ja jako lekturę w podstawówce, chodzilo tam o rywalizację pomiedzy siostrami, już nawet nie pamiętam która wygrała. Ale Balladyna należy do dramatu, więc czytanie tej lektury szkolnej było dla mnie totalnym dramatem.
A jeśli chodzi o 'Krzyżakow' To nie mam jak się wypowiedzieć, bo nie miałam okazji przeczytac, bo mój polonista zamiast tej pozycji wybrał 'Quo Vadis' :P a jakoś do tej lektury mnie nie ciągnie :P
Pozdrawiam
A ja wybrałam sobie Balladynę do matury... No ale temat mi pasował, bo był o miłości i odrzuceniu. Krzyżaków nigdy nie czytałam i nie wiem czy kiedykolwiek sięgnę po tą lekturę. :) Ciesz się, że przerabiałaś chociaż lektury - moja polonistka wiadomości dla nas czerpała ze ściągi i takich stron. Co tam błędy.. :)
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu, że lubisz "Krzyżaków". Dla mnie to była prawdziwa męczarnia. "Stary człowiek i morze" chyba był jeszcze gorszą lektura niż "Krzyżacy", po prostu nie widzę sensu i geniuszu... Za to "Balladyne" uwielbiam :)
OdpowiedzUsuń"Krzyżacy" byli chyba pierwszą lekturą w moim życiu, której nie przeczytałam z premedytacją. Po prostu nie potrafiłam. ;)
OdpowiedzUsuńOsobiście lubię Krzyżaków - poznawało mi się z czystą przyjemnością tą długaśną knigę :D Jedyne co nie mogę ci wybaczyć to to, że uznałaś Balladynę za coś do nie zniesienia. Dlaczego?! *.* Przecież to było takie piękne jak ją piorun trzasnął i ogólnie te morderstwa (moja ciemna strona się odzywa).
OdpowiedzUsuńCo do Hemingwaya to strasznie mnie znudziła ta lektura :/
W sumie już niewiele pamiętam z "Balladyny", ale też naprawdę nie podobało mi się jej zachowanie. Ze "Starego człowieka..." pamiętam głównie, że "człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać". :P
OdpowiedzUsuń"Krzyżaków" może bym i przeczytała, gdybym była w tamtym czasie choć trochę przychylniej nastawiona do szkolnych lektur (przeczytałam może 60 stron?), no ale nie ma co gdybać. Za to chętnie przeczytałabym na ten temat coś więcej (kto wie, może akurat się przyda do matury :P) i chyba jednak dam szansę "Potopowi", który od początku był u mnie na straconej pozycji. ;)
Oj... ja się z tobą nie zgodzę!
OdpowiedzUsuń"Krzyżaków" nie przetrwałam, ale te kilka stron były dla mnie katorgą. Za to uważam, że "Stary człowiek i morze" jest naprawdę świetną lekturą. Zawiera ona głębszy sens niż "o ryba", po prostu trzeba się w nią zgłębić.
SERIO LUBISZ KRZYŻAKÓW? :O jestem w szoku. Ja po kilkunastu stronach się poddałam i stwierdziłam, że styl pisania Sienkiewicza to nie moja bajka. "Balladyna" była moim zdaniem całkiem spoko, nie miałam do niej jakiś wielkich zastrzeżeń, a "Starego człowieka i morze" nie czytałam.
OdpowiedzUsuńJa też lubię Krzyżaków :)
OdpowiedzUsuńhttp://paulan-official-blog.blogspot.com/
Za tych Krzyżaków to ja Cię podziwiam, bo dla mnie ta lektura była męką. Takie klimaty zdecydowanie nie są dla mnie :D
OdpowiedzUsuńAleja Czytelnika
Ja należę do osób, które wolą "Balladynę" niż Sienkiewicza. ;) "Balladyna" naprawdę mnie bawiła, a Zbyszko tylko irytował. ;)
OdpowiedzUsuńKrzyżacy to naprawdę dobra lektura, ale co do lektur, to większości nie lubiłam ;)
OdpowiedzUsuńJak we wstępie napisałaś że w kategorii "lubię" umieściłaś nietypową lekturę od razu wiedziałam że to Krzyżacy!
OdpowiedzUsuńOsobiście zakochałam się po uszy w tej książce.
Pozdrawiam
blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com
Ja jednak Balladynę dałabym do lektur, które mi się podobały :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Julka z karmeloweczytadla.blogspot.com
Jeżeli chodzi o Juliusza Słowackiego to polecam Ci "Kordiana" być może ta lektura przekona CIę do jego twórczości. Nie miałam okazji przeczytania "Krzyżaków" ani "Starego człowieka i morze".
OdpowiedzUsuńhttp://kruczegniazdo94.blogspot.com
Ja mam w tym roku lekturę "Stary człowiek i morze", ale nie wiem czy przeczytam, bo nie jest obowiązkowa... A "Krzyżaków" też nie miałam jako lektury, nie wiem, może w przyszłym roku? Mam nadzieję, bo inaczej to będę musiała wolny czas na tę książkę przeznaczyć. W końcu wstyd tak klasyki nie znać ;)
OdpowiedzUsuńBalladyny również nie znoszę. Stary Człowiek i morze jest całkiem spoko aa Krzyżacy to klasyk. Myślę że, Krzyżacy spodobają się osobą, którzy lubią w miarę historię
OdpowiedzUsuńJa lubię "W pustyni i w puszczy", toleruję "Nad Niemnem", a nie lubię "Dziadów" :p
OdpowiedzUsuńWedług mnie "Balladyna" jest spoko, "Starego człowieka" nie czytałam, a co do "Krzyżaków", to mieliśmy przebrnąć tylko przez pierwsze siedem rozdziałów i nawet nie było tak źle. Ja tam lubię dramaty, zawsze mam nadzieję, że będziemy na polskim odgrywać scenki, ale pech chce, że akurat na tych lekcjach zawsze mnie nie ma. ;)
OdpowiedzUsuńOj tak, ja także bardzo lubię "Krzyżaków" - jedna z moich ulubionych lektur ;)
OdpowiedzUsuńJa tam nawet lubię Balladynę, według mnie to właśnie była jedna z najlepszych lektur gimnazjalnych. XD Krzyżaków za to nie znoooszę. ;x
OdpowiedzUsuńStary człowiek i morze dla mnie może być ^_^ Nudna i ciągnąca się jak flaki z olejem, ale może być. :P
Lubię Krzyżaków, pamiętam, że omawiałam je, gdy trafiłam do szpitala i mam mi czytała, lektura mnie usypiała, ale gdy wróciłam do domu, sama zaczęłam czytać i trójkąt miłosny na polu bitwy wydał mi się czymś naprawdę wciągającym. :P
OdpowiedzUsuńZa to nie mogę znieść, że nie doceniasz Balladyny, ja dramat ten kocham całym sercem, Zakochałam się w nim od inscenizacji w szkole(w której sama brałam udział), a potem przeczytałam jeszcze dwa razy wciąż z taką samą przyjemnością, wrócę jeszcze nie raz, to pewne. :)
Pozdrawiam.
Też lubię Krzyżaków. :)
OdpowiedzUsuńTo ja nie znoszę zarówno "Krzyżaków", jak i "Starego człowieka i morza". Balladynę za to toleruję :P
OdpowiedzUsuńNigdy, ale to nigdy nie przeczytam Krzyżaków :P Jak czytałam w szkole jako lekturę to tak się męczyłam i nawet nie dotrwałam do końca :P
OdpowiedzUsuńHaha, ja kompletnie zmieniłabym tę kolejność :D
OdpowiedzUsuńLubię - "Stary człowiek i morze"
Toleruję - "Balladyna"
Nie znoszę - "Krzyżacy"
:D
Może nie powinnam oceniać, bo w końcu czytałam właśnie tylko Starego człowieka, a pozostałych to tylko streszczenia, czy fragmenty na lekcji, ale nie dałabym rady ich przeczytać - już widzę siebie, jak przy nich zasypiam :)
Moja polonistka okazała serce i darowała nam "Krzyżaków", jakoś nie umiem się do tej książki przekonać. Zgadzam się co do pozycji w zakładce Toleruje, dzięki ilość stron jaką posiada ta lektura jest ona bardziej niż znośna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie~Nataliaaa
http://happy1forever.blogspot.com/
Czesc wszystkim, zapraszam na bloga
OdpowiedzUsuńRafaubloguje.blogspot.com
Ciekawe artykuly, zdjecia i autorskie opowiadania.
Pozdrawiam
Czesc wszystkim, zapraszam na bloga
OdpowiedzUsuńRafaubloguje.blogspot.com
Ciekawe artykuly, zdjecia i autorskie opowiadania.
Pozdrawiam