Tytuł oryginału: Ruin Seria: Zatraceni #1 Tłumaczenie: Anna Dobrzańska Wydawnictwo: Feeria Young Liczba stron: 304 Data wydania: 4 lutego 2015 |
Ale nie wie, że czas nie jest jej sprzymierzeńcem. Choć Wes sądzi, że potrafi ją ocalić, to dając jej wszystko, jednocześnie wszystko zniszczył. Próbował ją ostrzec, ale jak można przygotować się na coś takiego?
Czasami musisz się śmiać, by nie wybuchnąć płaczem. A czasami, gdy myślisz, że to już koniec – to jest dopiero początek…
O matko, dopiero teraz dotarło do mnie w pełni, dlaczego wszyscy ludzie zachwalają tę książkę! No, bo ja sama aktualnie nie mogę powiedzieć niczego, co nie byłoby serią ochów, achów i pisków szczęścia. Na dodatek pomimo jutrzejszego pierwszego dnia w szkole (piszę tę recenzję trzydziestego pierwszego sierpnia) z twarzy nie może mi zejść uśmiech. Aż zaczynam się o siebie bać. Dobra, Ann ogarnij się, nic z tej opinii nie wyjdzie, jeśli się zaraz nie uspokoisz.
''- Wiem, że masz dobre serce... bo z chwilą, gdy cie poznałem, zapragnąłem o nie walczyć.
- Dzięki temu człowiek wie, że ktoś ma dobre serce.
- Kiedy chcesz rozpocząć wojnę?
- To nie tak. [...] Kiedy ty zechcesz być tą, która sprawi, że zacznie bić.''
Siedem godzin później...
Dobra teraz w miarę się uspokoiłam (albo przynajmniej ogarnęłam na tyle, by napisać coś w miarę sensownego). Widzicie, bo pomimo tuzina pozytywnych opinii i recenzji na temat Utraty, ja sama podchodziłam do tej książki z dystansem. Zawsze tak mam, jeśli w grę wchodzi dobrze oceniana książka. Kupiłam ją jeszcze nie tak dawno (jakieś trzy tygodnie temu), ale musiała mnie najść faza na czytanie YA/NY, żebym mogła po nią sięgnąć. I wiecie, co? Żałuję każdego dnia, każdej chwili i godziny, w której to Utrata przeleżała na półce nieprzeczytana. I żałuję, każdego dnia, każdego tygodnia, w którym to nie sięgnę po kolejne części serii Zatraceni. Bo tę książkę po prostu pożarłam. Wystarczyło kilka krótkich godzin, bym kończyła czytać ostatnią stronę. Ta historia tak mnie wciągnęła, że nie zwracałam najmniejszej uwagi na czas, na pogodę, na zmęczenie, na niezbyt ciekawie rysujące się jutro (w przenośni, oczywiście). Dałam radę tylko i wyłącznie czytać i zachwycać się.
''Nie poddawaj się. Czasami myślimy, że Bóg napisał koniec, a tak naprawdę to dopiero początek.''
To, że potrzebujesz pomocy, żeby poradzić sobie z problemami, nie czyni cię słabszą. Naprawdę słabi są ci, którzy nie potrafią przyznać, że potrzebują pomocy. Ludzie, którzy nie potrafią przyznać, że nie poradzą sobie sami. To oni są słabi. Prosząc o pomoc i przyjmując ją, przyznałaś się do swojej słabości, a przez to pokazałaś, jak jesteś silna. Ludzie słabi myślą, że pozjadali wszystkie rozumy, i afiszują się ze swoją mądrością.
''Czasami musisz przejść przez piekło, aby znaleźć swoje niebo.''
9/10
Seria Zatraceni
Iiii ha! To ja biegnę zamówić sobie książki! Od razu całą serię! :D
OdpowiedzUsuńMam ochotę na tę książkę, ale przeraża mnie gatunek, z jakiego pochodzi - chyba rozumiesz :D
OdpowiedzUsuńSłodki męski bohater? Ojej, to skończyła się faza na niegrzecznych macho? :D
Kurczę, cały czas odkładam tę książkę, ale dzięki twojej recenzji, mam ochotę już ją teraz zamówić ;P
OdpowiedzUsuńczytaniewekrwii.blogspot.com
Utrata bardzo mi się podobała, choć w pewnym sensie przeszkadzała mi 'cukierkowość' tej pary :D, ale wybaczyłam to tej powieści. Dłuugo zwlekałam z zaopatrzeniem się w Toxic, ale już na mnie czeka, więc mam nadzieję, że spodoba mi się co najmniej tak bardzo jak Utrata ;). I nie wydawało Ci się, autorka faktycznie jest na samym początku dość chaotyczna :).
OdpowiedzUsuńU mnie tak samo, leży na półce (połączyłam od koleżanki) i w sumie miałam opory żeby się za nią w koncu zabrać. Dzięki twojej recenzji zaraz zaczynam ją czytać :D choc boję sie tej narracji, nie jestem miłośniczka przemiennej narracji.
OdpowiedzUsuń*pozyczylam
UsuńMnie pierwszy tom niestety nie porwał, był lekki, ale dla mnie nie aż tak zachwycający, jakbym się tego spodziewała. Ale każdy ma inny gust ;)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem... W żaden sposób ta książka mnie do siebie nie zachęca, może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńJak na razie panią Reachel znam tylko z serii Elite. Aktualnie jestem na trzecim tomie. Nie przekonuje mnie jej styl, więc nad Utrata cały czas się zastanawiam :)
OdpowiedzUsuńSkoro tę książkę powinni przeczytać wszyscy miłośnicy YA to w tym tygodniu lecę szukać jej w bibliotece :D
OdpowiedzUsuńhttp://alejaczytelnika.blogspot.com/
Strasznie uwielbiam tę książkę, dlatego teraz poluję na Toxic i Wstyd ;)
OdpowiedzUsuńMnie ta książka i autorka w ogóle nie interesują ;)
OdpowiedzUsuńSupe książka, ale Toxic jeszcze lepsza! Chcę jak najszybciej przeczytać wstyd ! ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana, jakoś... nie mogę się przemóc do tego gatunku.
OdpowiedzUsuńJednak jeśli będę mieć okazję przeczytać tę powieść to na pewno przypomnę sobie twoją recenzję ;)
Na chwilę obecną podziękuje za tą pozycję. Ale możesz kiedyś powrócę i jednak się na nią skusze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://miedzy--stronami.blogspot.com/
Chyba się skuszę na tą książkę bo dobrze się zapowiada.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://shotsofthemoon.blogspot.com
Świetna książka! Nie dziwię się, że tak bardzo ci się spodobała :D Ja już na swojej półce ma drugi tom, a w drodze również i trzecie :) Jestem strasznie ciekawa tych pozycji :D
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo lubię tę książkę, a chyba jeszcze bardziej lubię jej drugą część - "Toxic" :) Nie mogę się już doczekać kiedy poznam "Wstyd", który już czeka na półce :)
OdpowiedzUsuńDosłownie parę dni temu miałam tę książkę w rękach. Co mnie odrzuciło? Okładka. Nie wiem, ale ten koleś na zdjęciu kojarzy mi się z tymi wszystkimi śmiesznymi pornosami, które wypełniły księgarnie po sukcesie Greya. Wiem, nie powinno się oceniać po wyglądzie zewnętrznym, niestety tutaj było to ode mnie silniejsze. Jak się cieszę, że natrafiłam na Twoją recenzję! Dzięki temu wiem, że przez własne głupie uprzedzenia mogłabym stracić okazję na poznanie świetnej historii. Też lubię rozdziały pisane naprzemienne z punktu widzenia różnych bohaterów, to daje bardzo szeroki obraz świata przedstawionego, a poza tym interesuje mnie Wes, bo ja po prostu lgnę do fajnych męskich postaci. Tak więc - dziękuję za tę recenzję i jeśli tylko będę miała okazję, nie zrażę się okładką i od razu zabiorę się za czytanie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com
Wow, czytam tyle dobrego o tej serii że mam na nią coraz większą ochotę. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się sięgnąć po te ksiażki.
OdpowiedzUsuńAle się nakrecilam na tą książkę !! Świetna recenzja :*
OdpowiedzUsuńCzuję się bardzo zachęcona!! Wiem, że muszę kiedyś przeczytać!! :D ^_^
OdpowiedzUsuńPrzeczytam, choć nie mam pojęcia kiedy :)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że tylko mnie omija cały czas ta książka!
OdpowiedzUsuńA przecież bardzo chcę poznać całą trylogię, co z pewnością jeszcze uczynię!
Choć mnie AŻ tak nie oczarowała "Utrata" to zaliczam ją do książek udanych i cieszę się, że ją przeczytałam, bo była bardzo dobra, na pewno sięgnę po kolejne tomy z serii "Zatraceni" ^^
OdpowiedzUsuńNa początku nie byłam przekonana, ale po paru entuzjastycznych recenzjach tej książki uznałam, że warto by ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńTo jedna z piękniejszych książek jakie czytałam. Nie da się od niej oderwać :)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
Przeczytał "Utatę" i "Toxic", które bardzo mi się podobały. Teraz poluję na "Wstyd", który mam nadzieję niedługo przeczytać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhouseofreaders.blogspot.com
Uwielbiam tę książkę. "Toxic" też nie zawiodło. Przede mną teraz "Wstyd". Ciekawe, czy trzecia część dorówna pozostałym.
OdpowiedzUsuńNie przekonuje mnie ani okładka, ani bohaterowie napisani jako zbyt zmienni, ani cytaty... to chyba jednak nic dla mnie, mimo tego że lubię romanse YA, choć Twój entuzjazm jest bardzo zaraźliwy:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam już tyle pozytywnych recenzji, że jestem potwornie ciekawa tej książki. Niestety póki co kasy na książki brak :( a w bibliotece z nowości pustki. Więc póki co muszę obejść się smakiem. Ale kiedyś na pewno po nią sięgnę! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Dagmara z bloga biblioteczkadagmary.blogspot.com