Tytuł oryginału: Walking Disaster Seria: Piękna katastrofa #2 Tłumaczenie: Anna Esden-Tempska Wydawnictwo: Albatros Liczba stron: 496 Data wydania: 5 sierpnia 2015 |
Czy można kochać zbyt mocno?
Travis Maddox od matki nauczył się dwóch rzeczy: kochaj mocno. Walcz jeszcze mocniej. Jego życie jest pełne romansów na jedną noc, hazardu, nielegalnych walk i przemocy. Ale kiedy zaczyna mi się wydawać, że nikt go nie pokona - ani na ringu, ani w miłości - pewna...
Porządna dziewczyna
Powala go na kolana... I nic nie jest już takie, jakie było wcześniej.W Pięknej katastrofie swój głos miała Abby Abernathy. Teraz pora przekonać się, czy Travis opowie tę samą historię.
Dowiedz się, co on NAPRAWDĘ myśli...
Po zakończeniu Pięknej katastrofy [recenzja] nie zwlekałam długo z sięgnięciem po Chodzącą katastrofę. Pierwsza może i nie była jakaś wybitna, ale bezapelacyjnie zauroczyła mnie swoją historią i prostotą. Druga, co mogę teraz przyznać, wywarła na mnie podobne, jeśli nie takie same wrażenie, ale jednocześnie zabrakło mi tego, co dodawało uroku Pięknej katastrofie; z góry było wiadomo, jak zakończy się ta historia. No, ale niczego innego się nie spodziewałam.
''W dniu, kiedy pojawiłeś się na naszym drzewie genealogicznym, chciałem je ściąć.''
''Teraz, kiedy to się skończyło, chciałbym przechodzić wszystko to, co złe... byle tylko przeżywać i to, co było dobre.''
W recenzji Pięknej katastrofy nie poświeciłam za dużo czasu i miejsca Travisowi, ponieważ wiedziałam, że nad jego kreacją będę się dłużej rozwodzić w tej opinii. Dlatego przygotujcie się na niekrótką notkę na jego temat. We wszystkich opisach Pięknej katastrofy jak i Chodzącej katastrofy jakie miałam przyjemność przeczytać Travis był przedstawiony jako twardziel, podrywacz. Lubiący uczestniczyć w nielegalnych walkach, imprezować i palić. Ogólnie facet, od którego matki trzymają z daleka swoje córki. Już od pierwszych rozdziałów Pięknej katastrofy przekonałam się, że ten opis tylko częściowo do niego pasuje. Owszem pali, owszem dziewczyny zmienia jak rękawiczki, owszem bierze udział w nielegalnych walkach. Ale. Właśnie zawsze jest jakieś ale. W tym przypadku jest to to, że ta kreacja nie oddaje go w całości, prawdę powiedziawszy to tylko tak brzmi. Autorka tylko tak go nakreśliła, a jego charakter, co prawda od początku do końca wybuchowy i porywczy, zmienia się niemal od razu po spotkaniu Aby. I to właśnie mi się nie podobało. Taki wielki bad boy, a wystarczy jedno spojrzenie ''tej jedynej'' a zmienia się w czarusia i zazdrośnika. No, sorry, ale ja w to nie wierzę. Wewnętrznie może i był wrażliwy itp. itd., ale pozbycie się dawnych zwyczajów i zachowań jest trudne i czasochłonne, nie wystarczą dwa spotkania i kilka zamienionych słów. Strasznie mi się to nie spodobało i odjęło dużo dobrego z tej książki. Wystarczyło lepiej ten wątek poprowadzić, a już mogłabym pogratulować autorce świetnego głównego bohatera.
''- Nie jestem twoją własnością!
- Ale ja jestem twoją!''
Chodząca katastrofa była miłą książką, powrotem do świata Travisa i Aby, ale prawdę powiedziawszy najzupełniej zbędnym. Wystarczyłoby dodać kilka wybranych rozdziałów z perspektywy Travisa na koniec Pięknej katastrofy i to byłoby wystarczające. Pisanie kolejnej książki o tej samej historii z innej perspektywy, nawet pomimo tego, że dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy (np. SPOILER kiedy to Travis kupił pierścionek zaręczynowy) wydaje mi się już nieco naciągane. Pamiętacie, jak jeszcze w recenzji Pięknej katastrofy wspominałam, że przypomina ona opowiadanie i prym wiodą w niej dialogi? Otóż, styl pisania pani McGuire nieco ewoluował. Co prawda Chodząca katastrofa też przypomina nieco opasłe opowiadanie blogowe, ale autorka postarała się o więcej opisów i mniej dialogów. To mi się spodobało dało nadzieję, że jeśli kiedyś w przyszłości będę miała przyjemność przeczytać inne jej książki, będą one jeszcze lepiej napisane.
''Nigdy nie dawaj za wygraną, kiedy walczysz o to, czego pragniesz.''
Chodząca katastrofa to lekkie czytadełko. Nie wzbudza większych emocji, ale jednocześnie nie można się powstrzymać od kibicowania Travisowi i Aby. Wywołuje uśmiech na twarzy i miłe uczucie w sercu. I nic poza tym. Niemniej, jeśli ktoś pokochał Piękną katastrofę i pragnie przeczytać również Chodzącą katastrofę, to szczerze do tego zachęcam. Ale jeśli ktoś nie ma na to najmniejszej ochoty albo uważa, że czytanie tej samej historii z innej perspektywy jest stratą czasu to nie będę nalegać.
7/10
Za egzemplarz recenzencki dziękuję serdecznie Wydawnictwu Albatros!
Seria Piękna katastrofa
Musze zapoznać sie z tą historią, ale zaczne od pierwszej części ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ~Nataliaaa
happy1forever.blogspot.com
Kurcze, nie mogę wgłębić się w Twoją recenzję, bo właśnie zaczęłam czytać tę książkę, ale wrócę tu za kilka dni żeby porównać nasze wrażenia
OdpowiedzUsuńUwielbiam, uwielbiam, uwielbiam czytac Twego bloga, daje mi motywacje do czytania kolejnych ksiazek :D Chcialabym sie dowiedziec co sadzisz o ksiazce "Maybe Someday" Hoolen Coover :D Pozdrawiam i do zobaczenia! / Kolezanka z malin :D
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać, koleżanko z malin ;)
UsuńPs: Co do ''Maybe someday'' to na razie nie, ale początkami listopada zdecydowanie tak :)
Ja się zastanawiam nad pierwszym tomem, by po niego sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuńMi "Piękna katastrofa" przypadła do gustu, a w przyszłym miesiącu mam zamiar przeczytać "Chodzącą". Obym się nie zawiodła.
OdpowiedzUsuńPrzede mną jeszcze pierwszy tom tej serii, jednak wkrótce planuje po niego sięgnąć. Jeśli mi się spodoba, to na pewno przeczytam również drugą część ;)
OdpowiedzUsuńhttp://alejaczytelnika.blogspot.com/
To fakt, książki mają piękne okładki. Ale nie jestem do końca przekonana o zawartości. Do szału mnie doprowadza, jak ktoś opiera fabułę niemal wyłącznie na dialogach - kiedy dzieje się tak w wydanej książce, tym bardziej mnie to wkurza, bo nawet blogowe opowiadania zacznie ewoluowały (przynajmniej w tych "kręgach", w których się obracałam) i rozdział da się napisać w zrównoważony sposób. No i podobnie jak Ty nie jestem przekonana do tej całej przemiany Travisa. Oczywiście, że ludzie się zmieniają. Ale dajcie spokój, taki wielki bad boy, który nadal topi się jak lukier na pączku, jest tak prawdopodobny, jak Severus Snape z tabliczką "free hugs". Mimo to chętnie sięgnę po te książki i sama się co do nich przekonam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com
Hmm, nie czytałam jeszcze tej serii, choć fabuła jak dla mnie nie jest zła. Skoro jest to jedynie lekkie czytadło, to może i sięgnę, bo ostatnio lubię poczytać nic nieobowiązujące powieści :)
OdpowiedzUsuńJak dawno u Ciebie nie byłam, a teraz nadrabiam wszystko i jak zwykle mam ochotę kupić książke, jak czytam Twoją recenzję. Uwielbiam Bad boyów, więc ta książka strasznie mnie kusi :D Musze zobaczyć czy jest u mnie w empiku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:))
Niedawno czytałam inną książkę, która tak samo była "drugą stroną" historii i zdecydowałam, że nie bardzo lubię takie rozwiązanie. Po część pierwszą pewnie sięgnę, ale nie wiem, czy skuszę się na kontynuację.
OdpowiedzUsuń~Julia
Zapraszam do siebie ;)
Nie czytałam czytałam o szczerze mówiąc średnio mam na to ochotę. Z jednej strony tyle pozytywnych opinii, a z drugiej niezbyt powalająca mnie fabuła. Może kiedyś?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com
Książkę mam w planach. Po wielu recenzjach, myślę że jest jak najbardziej warta uwagi :)
OdpowiedzUsuńKurczę... nie mogłam się powstrzymać i podlukałam spoiler (ciekawie zrobiony tak propo) :D
OdpowiedzUsuńJeżeli znalazłabym trochę czasu to bym nie odmówiła tej historii, szczególnie że nie wydaje mi się szczególnie zajmująca ;)
Już niebawem zabieram się za pierwszy tom ;)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
Ta książka byłaby dla mnie tylko udręką, więc nawet nie zabieram się za czytanie opisu. XD
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że tylko przebiegłam okiem po recenzji, bo obydwie części znajdują się w moich czytelniczych planach ;). Okładki faktycznie mają cudowne <3. Travis to zdecydowanie mój typ bohatera literackiego ;).
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę na "Piękną...", ale po recenzji Meredith zrezygnowałam i niestety w twojej też znalazłam to, co mi się w książkach nie podoba :D Tak więc nie skuszę się ani na spojrzenie Aby ani Travisa ^^
OdpowiedzUsuńJa wiem, że ta książka nie jest wybitna anni tym bardziej ambitna, ale ma w sobie coś, co sprawia, że nie da się jej tak po prostu odłożyć na półkę, chociaż było tam zdecydowanie za dużo rozstań i powrotów. Czytałam już "Piękną katastrofę" i chociaż z reguły nie decyduję się na przeczytanie tej samej historii z innej perspektywy, tutaj chyba to zrobię, bo perspektywa Travisa może być interesująca.
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Jakoś nie wiem.... Nie jestem przekonana do tej książki.... Zobaczę..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/
To nie dla mnie. Raczej po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńhttp://asgardianbookholic.blogspot.com