Tytuł oryginału: Perfect Chemistry
Seria: Idealna chemia #1
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 336
Data premiery: 16 kwietnia 2013
|
Wszyscy wiedzą, że jestem idealna. Moje życie jest idealne. Moje ciuchy są idealne. Nawet moja rodzina jest idealna. I choć to kompletna bzdura, staram się, jak mogę, żeby tak to właśnie wyglądało. Jeśli prawda wyszłaby na jaw, zniszczyłaby mój bajkowy wizerunek...
Alex
Ostatnia klasa. Powinienem być dumny: będę pierwszy z naszej rodziny, który skończy liceum. Ale po szkole zacznie się prawdziwe życie. O studiach mogę tylko pomarzyć. Staram się skupić na teraźniejszości.To cholernie trudne, bo niestety po maturze moja przyszłość będzie najprawdopodobniej tak samo beznadziejna jak moja przeszłość...
W liceum Fairfields uczniów z „dobrej” i „złej” części miasta dzieli mur nie do przebycia. Więc kiedy Brittany, popularna, piękna, bogata, i Alex, członek ulicznego gangu, zostają dobrani w parę do realizacji projektu z chemii, wszystko wskazuje, że nie skończy się to dobrze. Nikt – nawet oni sami – nie spodziewa się, że ten związek wywoła najbardziej zaskakującą reakcję chemiczną: miłość. Ale żeby być razem, będą musieli przeciwstawić się stereotypom i uprzedzeniom, jakie ich dzielą.
‘’- Czasem bym chciała, żeby były dni <powtórkowe>.
- Czasem bym chciał, żeby były lata <powtórkowe>[…] Albo dni, które można przewinąć do przodu.’’
Moja ostatnia recenzja była jak wiecie dosyć (albo nawet bardzo) negatywna. Pokazałam za jej pośrednictwem jak mogą zmieniać się prefekcie czytelnicze, albo jak po prostu można się zawieść na książce, którą polubiliście w przeszłości i z myślą, że polubicie ją znowu po kilku latach sięgnęliście po nią ponownie i ku Waszej rozpaczy okazała się kompletnie nie warta dobrych słów, jakie o nie wypowiadaliście. Dzisiaj jednak przychodzę z czymś o stokroć innym, mianowicie książką, którą pokochałam w przeszłości i której ulubione fragmenty czytam do dnia dzisiejszego niemal co drugi tydzień. A więc poznajcie (jeśli jeszcze nie mieliście szansy jej spotkać) IDEALNĄ CHEMIĘ! Książkę, którą kocham bezwarunkowo, której nigdy mi nie dosyć, i którą już na wstępie polecam WSZYSTKIM!
‘’Moja przeszłość decyduje o tym, Kim jestem.’’
Historia niby banalna. Zły chłopak plus dobra dziewczyna równa się wielka miłość. Nic bardziej mylnego. Cały wątek miłosny jest wielowymiarowy, a bohaterowie nie zakochują się w sobie w ciągu kilku godzin czy dni. Nie! Ich miłość rozwija się powoli, tak jak prawdziwa miłość powinna, tutaj nie ma miłości od pierwszego wejrzenia, czy ‘’miłości znikąd’’. To prawdziwa miłość. Miłość, która sprawia, że druga osoba jest w stanie zrobić rzeczy, na które normalnie nigdy by się nie odważyła. Trudno mi nawet wypowiedzieć się na ten temat, by nie umniejszyć wrażenia, jakie cały czas wywiera na mnie książka pani Elkeles. Mimo, że przeczytałam Idealną chemię tyle razy, że nie zliczę, to nadal moje oczy robią się mokre a serce łamie mi się na miliony kawałków ciągle w tych samych momentach.
‘’Nie pasuję tu. Ale nie ma to większego znaczenia, bo nawet jeśli, to ona tu jest, a ja chcę być tam, gdzie ona.’’
‘’Czasem w życie trzeba wybrać mniejsze zło.’’
Ale nie tylko główne postacie zasługują na wspomnienie. Drugoplanowi bohaterzy, też się dobrze wykreowani, mają swoje własne problemy i życia, nie są stworzeni tylko po to by być tłem dla Brittany i Alexa. Paco, najlepszy przyjaciel Alexa też nie ma łatwo w życiu, bez matki ze znęcającym się nad nim ojcem, ale mimo wszystko próbujący pomóc swojemu kumplowi. Isabel jako pierwsza osoba z południa akceptuje Brittany i staje się dla niej naprawdę dobrą przyjaciółką i powiernikiem sekretów o Alexie. Ale nie tylko uczniowie tutaj się pojawiają. Pani Peterson, nauczycielka chemii – ona odegrała kluczową rolę w całej tej historii, dobierając w pary uczniów, tak że Alex i Brittany skończyli w jednej ławce. Ona i doktor Aguirre (dyrektor liceum w Fairfields) wierzyli, że małymi kroczkami są w stanie położyć kres podziałom w szkole.
‘’W przypadku człowieka, na którym tak bardzo ci zależy, ból jest równie intensywny jak wcześniej szczęście.’’
Chętnie zobaczyłabym tą historię na wielkim ekranie. Swego czasu mówiono o tym, ale z tego co teraz widzę, chyba zaprzestano temu. Szkoda, co ja bym zrobiła za możliwość przeżycia tej historii po raz drugi, tym razem jako filmu…
‘’Świat jest taki, jakim go stworzysz.’’
Idealna chemia to książka moim skromnym zdaniem idealna. Nie potrafię napisać o niej nic co nie byłoby hymnem pochwalnym ku jej czci. Mało tego jestem głucha i ślepa na wszystkie obelgi i negatywy, które niektórzy są w stanie w niej znaleźć. Polecam każdemu bez wyjątku! Jeśli jeszcze nie poznaliście tej opowieści o żałujcie i czym prędzej ją przeczytajcie. Gwarantuję to Wam, nie zawiedziecie się!
10/10
Wyzwania:
Klucznik (Love Story)
Przeczytam tyle ile mam wzrostu (+2cm)
Chyba potrzebuje takiej książki, więc wpisuje ją na listę do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńOstatnio mam ogromną ochotę na tego typu powieści, więc tym chętniej sięgnę po tę powieść jak tylko uda mi się dorwać ja w swoje ręce :D
OdpowiedzUsuńczytałam i bardzo mi się podobała ;) choć okładka mnie zniechęcała bardzo długo, a szkoda bo książka dobra;)
OdpowiedzUsuńNo z wielką chęcią zapoznam się z tą książką :D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce, ale z chęcią bym ją przeczytała:)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo podoba mi się ta książka, jednak kiedy czytałam ją drugi raz moja ocena spadła już o parę punktów w dół. Mimo to nadal bardzo ją cenię ;)
OdpowiedzUsuńRaczej mnie ta książka nie interesuje :)
OdpowiedzUsuńOkładka mnie nie zachęca, ale opis już trochę bardziej. Na pewno sięgnę i przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie,
http://worldofbookss.blog.pl/
Nie słyszałam o tej książce, ale po przeczytaniu Twojej recenzji mam na nią ochotę :)
OdpowiedzUsuńWszyscy ją strasznie chwalą, dlatego na razie ją sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńKocham tę książkę. Bardzo żałuję, że Amber nie wyda "Rules of attraction" i "Chain Reatction", czyli losy braci Alexa.
OdpowiedzUsuńŁączę się z Tobą w bólu ;_;
UsuńCiekawe, ciekawe :D
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że będę miała szansę kiedyś przeczytać tę książkę :)
Przeczytałam ją, jak na razie tylko raz (ale może kiedyś to zmienię) i byłam pod wielkim wrażeniem! Ja nie mogłam odłożyć tej książki na bok, tak bardzo mnie wciągnęła, a kiedy skończyłam ją czytać...! Cieszę się, że miałam przyjemność zapoznać się z nią, ale też mi smutno, że już ją znam i nie mogę przeżywać tego w kółko na nowo. ;p Bardzo spodobało mi się przedstawienie bohaterów - nie jako płaskich i głupich postaci, ale jako kogoś z krwi i kości. :) Ech... Brittany i Alex - niby tacy różni, ale jednak tacy podobni do siebie... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://strefa-czytania-obowiazuje-wszedzie.blogspot.com/
brzmi nawet ciekawie, ale narazie daję sobie spokój z romansami. ;)
OdpowiedzUsuńJeśli kiedyś wpadnie mi w ręce to chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMuszę ją przeczytać, wydaje się być interesująca :)
OdpowiedzUsuńProszę o kliknięcie -->
TUTAJ
Ta historia wydaje się jakaś znajoma...
OdpowiedzUsuńA już chyba wiem, przypomina mi ona teledysk wyreżyserowany przez Drew Barrymore pt. "Our Deal" jakieś takie skojarzenia :D
Twoja recenzja jest cudowna oraz z chęcią sięgnęłabym po książkę, ale jak na razie nie wiem, gdzie mam ja szukać. Może znajdę w bibliotece...
Nie ważne. o recenzja jest elegancka :D
Pozdrawiam :*
http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/
Hej! :) Zostałaś przeze mnie nominowana do LBA: http://recenzje-rose.blogspot.com/2015/02/lba-po-raz-3.html Będzie mi bardzo miło, jeśli weźmiesz udział :)
OdpowiedzUsuńKocham tę książkę. Kupiłam ją pod wpływem impulsu i nie żałuję. Szkoda, że nie będą wydane po polsku losy braci Alexa.
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że ta książka jest strasznie podobna do "Trzy metry nad niebem", które muszę przyznać nie przypadło do gustu. Ale może ta książka jest lepsza. Muszę kiedyś przeczytać :)
OdpowiedzUsuń