DRAMA I
Madame Antoine
Go Hye Rim jest słynną wróżką przepowiadającą przyszłość znaną pod pseudonimem Madame Antoine. Twierdzi, że jest duchowo związana z Marią Antoniną, od której pożyczyła imię, jednak nie jest to prawdą. Swoje przepowiednie opiera o wyjątkowo wnikliwą obserwację klientów i umiejętność łączenia faktów. Jednak poza pracą marzy o miłości jak z filmowego romansu. Pewnego razu nadarza się okazja, by wziąć udział w teście psychologicznym przeprowadzanym przez psychoterapeutę Choi Soo Hyun. Jego celem jest udowodnienie, że prawdziwa miłość nie istnieje. Tak się składa, że jego ośrodek terapeutyczny nosi nazwę Madame Antoine...Główny bohater jest z natury tych chłodnych: mózgowiec, bogacz, nie wierzący w miłość, tylko w przywiązanie i całą inną gamę zachowań, które da się wyjaśnić psychologią. Nie przeczę, czasami mnie irytował, ale jego urok i to jak się zmieniał pod wpływem Hye Rim działało na jego korzyść. Ona sama zaskoczyła mnie niejednokrotnie. Raz tym, że ma (nie tak małą) córkę (dopiero kiedy drugi raz pojawił się ten wątek, byłam w stanie w to uwierzyć), drugi, że potrafiła przełknąć żal i złość na swojego byłego męża (ja bym na jej miejscu do końca życia miała na niego focha) i jeszcze niejednokrotnie wprawiała mnie w osłupienie. Jej energia, domyślność i dedukcja niczym Sherlocka sprawiły, że z zachowania drugiej osoby potrafiła wyczytać wszystkie jego problemy. Jednak nadal pozostawała kobietą, która lubiła oglądać stare romantyczne filmy i w skrytości ducha nadal marzyła, by się zakochać. I potrafiła się zemścić.
Wątek romantyczny został świetnie poprowadzony. Ona się zakochuje, on nie zdaje sobie sprawy, że też to robi, a jak do tego dochodzi, zwala winę na psychologię. Wiem, nie jest to jakaś nowość, ale czasami takie schematy podobają się bardziej niż naciągane oryginały. Do tego ogromny plus za prawdziwe pocałunki. PRAWDZIWE, nie jakieś tam muskanie się ustami (czy o zgrozo, ''wpadanie'' na czyjeś usta), jak w większości dram.
OST jest wpadający w ucho, piosenka przewodnia w szczególności, taka w zupełnie innych klimatach niż inne piosenki, które wpadają mi w ucho.
Stan obejrzanych odcinków: 11/16
DRAMA II
My Secret Hotel
Nam Sang Hyo jest organizatorem ślubów w jednym z najlepszych hoteli w Korei. Pewnego dnia przypadkiem odkrywa, iż jej kolejnym klientem jest... jej były mąż, Goo Hae Young. Podczas ceremonii zaślubin dochodzi do morderstwa jednego z gości. Ślub zostaje odwołany, a dyrektor hotelu, Jo Sung Kyun postanawia nie wzywać policji i samemu rozwiązać zagadkę tragicznej śmierci jednego z gości. Podczas śledztwa wychodzą na jaw coraz ciekawsze fakty, a Sang Hyo i Hae Young zbliżają się do siebie i zaczynają się naprawdę poznawać, gdyż ich związek przed laty trwał zaledwie 3 miesiące... Nie ujdzie to uwadze Sung Kyun, który jest zadurzony w Sang Hyo, tymczasem jego serce od dawna pragnie zdobyć osoba od PR hotelu, czyli Eun Joo.
Kto zabił jednego z gości? Czy Sang Hyo i Hae Young po wielu latach od rozstania dadzą sobie drugą szansę?
Dobra, przyznaję. Gra aktorska nie powala, przynajmniej ze strony aktorki grającej główną rolę. Ale do tej aktorki mam słabość, więc trochę jej to wybaczyłam. Za to pomysł nadrabia resztę. Kuźwa... Dawno tak nie płakałam przy żadnej dramie. A nie jest to żaden dramat! Po prostu niektóre momenty były takie wzruszające! To jak Hae Young kochał Sang Hyo, jak starał się o niej zapomnieć, ale i tak mu się to nie udawało... Zwłaszcza taki jeden moment w którymś odcinku przy użyciu pewnego zdjęcia, który po kilku następnych odcinkach sprawił mi dodatkowe strumienie łez... Albo po prostu robię się zbyt miękka.
Wracając do gry aktorskiej. Bardzo mi się spodobała gra Lee Young Eun, odgrywająca rolę Yeo Eun Joo. Była naprawdę autentyczna, jej reakcje i mimika były wprost genialne. Muszę też pochwalić Hwang So Hee, bo pomimo iż jej postać szczerze znienawidziłam, to i ona nie wydawała się sztuczna. Sztuczny to był natomiast nieco sam dyrektor. Brakowało mi przy nim emocji, nawet ładna twarz nie potrafiła ukryć faktu, że niespecjalnie wiedział jaką minę powinien mieć w danej chwili. Co się tyczy Goo Hae Young... Po raz pierwszy widziałam faceta, który by okazywał tyle uczuć. Nie obce mu były łzy, wybuchy szczęścia i słodkie zachowania.
Cały wątek miłosny opiera się na nieporozumieniu z przeszłości. Gdyby nie ono Hea Young i Sang Hyo nigdy by ze sobą nie zerwali. I oczywiście cała drama jest o tym. Powoli z każdym odcinkiem odkrywamy mały fragmencik ich wspólnej przeszłości prowadzący do tego właśnie momentu. Czasami trudno było zachować zimną krew, kiedy nieporozumienia i niedomówienia mnożyły się i troiły, a bohaterowie nadal unikali jednego pytania, które mogłoby wszystko rozwiązać. Ale cóż poradzić... w końcu to drama.
Do tego ten niesamowity OST. Po prostu zakochałam się w dwóch piosenkach (jedną z nich macie poniżej), a resztę z przyjemnością słuchałam w trakcie oglądania.
Stan obejrzanych odcinków: 16/16
DRAMA III
Myung Wol Spy
Myung Wol to poważna, piękna i przebiegła agentka tajnych służb Korei Północnej, która uwielbia strzelaniny oraz sztuki walki. Doskonale wyszkolona dziewczyna znajduje się w grupie agentów przeznaczonych do zadań specjalnych, jednakże nie jest traktowana zbyt poważnie przez kolegów. Chcąc udowodnić swoją wartość zgadza się podjąć wyjątkowo trudnego zadania. Ma sprowadzić do kraju "Hallyu Star", Kang Woo. By do tego doprowadzić rząd Korei Północnej nakazuje jej... rozkochać w sobie Kang Woo, doprowadzić do ślubu i tym sposobem przywieźć do kraju. Agentka na wykonanie tej misji ma zaledwie 3 miesiące, a dodatkowo Kang Woo okazuje się być bardzo "uciążliwą" gwiazdą, co tylko utrudnia zadanie Myung Wol...Ta drama natomiast nie przypadła mi specjalnie do gustu. I jak tak teraz myślę mało utkwiła mi w pamięci. Główna bohaterka niby jakiś wielki szpieg, tak naprawdę po prostu zachowywała się jak niczego nieświadoma małolata, natomiast Kang Woo strasznie mnie irytował swoim gwiazdorskim (i wcale nie uroczym) zachowaniem. Do tego ta misja Myung Wol była od początku naciągana i okropnie idiotyczna, a wykonanie chwiało się pomiędzy niedorzecznością, a komizmem.
Większość zachowań postaci była naciągana, a ich reakcje wyolbrzymione nawet jak na tego typu dramę. Jedyni bohaterowie, których naprawdę polubiłam to ci drugo- i trzecioplanowi, czyli pojawiający się sporadycznie. Sceny komiczne rzadko wywoływały śmiech, częściej przewracanie oczami bądź pobłażliwy grymas na twarzy. Ogólnie Myung Wol Spy wyszło słabo (przynajmniej jak na te kilka odcinków, które obejrzałam). Nie jestem pewna, czy kiedykolwiek wrócę jeszcze do tej dramy.
Stan obejrzanych odcinków: 5/18
Drama IV
The Night Watchman
Rin to książę, pierwszy w linii do odziedziczenia tronu, ale na 5 dni przed koronacją zostaje zaatakowany przez duchy. Król wyrusza w podróż po kwiat, który ma uzdrowić syna. Kwiat ten kwitnie tylko z pomocą szamanki plemienia Mapo. Podczas podróży Król musi zmierzyć się z wróżbitą plemienia Yongshin, który porwał szamankę, by wskrzesić zapieczętowane bóstwo – węża. Kiedy w końcu Król powraca z kwiatem, dzieje się z nim coś dziwnego i dokonuje strasznych czynów…. Po 12 latach Wielki Książę Wolfgang (Rin), który przez czyny ojca nie został korowany na Księcia Korony, musi uporać się z „dziedzictwem”, jakie na jego osobie pozostawił atak duchów. Spotyka siostrę szamanki, dzięki której otrzymał kwiat. Jak splotą się ich losy?W tej dramie też mamy do czynienia z głównym bohaterem, który zgrywa najważniejszego na świecie, jednak w porównaniu do Kang Woo, Rin miał w sobie coś za, co go polubiłam. Był taką postacią z własnym, oryginalnym charakterem, a aktor (do którego mam słabość po Flower Boy Ramen Shop) poradził sobie świetnie z jego odegraniem. Główną bohaterkę polubiłam z miejsca za jej oryginalną postawę, prostotę i wiarę, że wszyscy są sobie równi (co w tych czasach było nie niegrzeczne, a wprost karalne). Plus jeszcze jej żywiołowość i mam oto jedną z lepszych żeńskich postaci.
Sama historia jest niczego sobie. Duchy, demony i walka z nimi może i są trochę przejedzonym tematem, ale wrzucając to do czasów Joseon i przedstawiając z nieco innej perspektywy, daje to ciekawy efekt. Już sam czas akcji sprawia, że drama ma u mnie dodatkowe punkty: uwielbiam ten okres, gdzie, kobiece stroje raziły pastelami, a faceci nosili Gat (ten taki kapelusz). To trochę jak z zamiłowaniem do europejskiego rokoko.
Do wątku miłosnego jeszcze nie dotarłam (dopiero widać jego zaczątki) i prawdę mówiąc już nie mogę się doczekać! Chociaż zaczynając The Night Watchman w ogóle nie wiedziałam, że takowy się pojawi (ale nie narzekam, na taki obrót sytuacji).
OST też mi się nawet spodobał, w szczególności jedna piosenka (E.D.E.N -A New Hope). Ogólnie cały jest miły dla ucha.
Stan obejrzanych odcinków: 9/24
DRAMA V
Noble, My Love
Kang Hoon jest szefem koreańskiego oddziału największej światowej firmy, D.O.L. Przez ogół jest uznawany za ideał, jednak sam niewiele sobie robi z zdania i losu innych ludzi. Pewnego razu Kang Hoon zostaje porwany, jednak udaje mu się uciec przed swoimi oprawcami. Z powodu odniesionych ran w trakcie poszukiwania pomocy mdleje przed wejściem do gabinetu weterynaryjnego. W takim stanie znajduje go Yoon Seo, pani weterynarz, która postanawia się nim zaopiekować. W ten sposób rozpoczyna się ich historia miłosna...Nie jest to drama wybitna. Nie jest nawet bardzo dobra. Po prostu taka sobie. Z resztą co tu dużo wymagać po web dramie? Owszem, historyjka była całkiem przyjemna, a te piętnastominutowe odcinki sprawiały, że oglądało się bardzo szybko, ale gra aktorska, wykonanie i brak magii typowej dla moich ulubionych produkcji sprawiły, że prócz całkiem przyjemnego czasozapychacza (i nie najgorszego głównego bohatera) nie znalazłam w tej dramie nic lepszego.
Mam jeszcze jedno dosyć poważne zastrzeżenie: wszystkie sceny czułości tj. przytulasy, trzymanie za ręce wychodziły aktorom widocznie sztucznie i wymuszono. Że już nie wspomnę o pocałunkach, do których zaliczało się ''wpadnięcie'' na czyjeś usta. Czysta tragedia.
Stan obejrzanych odcinków: 20/20
DRAMA VI
Love Rain
Akcja serialu rozpoczyna w 1970 roku kiedy nieśmiały student sztuki Seo In Ha zakochuje się od pierwszego wejrzenia w Kim Yoon Hee. Niestety, potok złych wydarzeń nie pozwala być tej dwójce razem. Po ich rozłące akcja przenosi się do XXI wieku, gdzie każde z nich ma swoją rodzinę. Syn In Ha- Seo Joon, który jest utalentowanym fotografem spotyka na swojej drodze córkę Yoon Hee- Ha Nę, wesołą i energiczną dziewczynę, której osobowość różni się od jej matki. Czy ich miłość spotka ten sam los co ich rodziców?//filmweb.pl
Ta drama chodziła za mną chyba z jakiś rok zanim faktycznie się za nią zabrałam. Na początku myślałam, że po prostu mi się nie spodoba - wątek miłości rodziców głównych bohaterów niespecjalnie przypadł mi do gustu. Jednak postanowiłam zaryzykować (przez wzgląd na kreację Seo Joon, którą bliżej przedstawię niżej). I ogromnie się cieszę, że to zrobiłam!
Seo Joon jest jednym z typów, których lubię najbardziej: arogancki, nie przyznający się do błędów, ale też na swój sposób uroczy i zawsze ze sobą szczery nawet jeśli oznacza to przyznanie się do uczucia, którym całe życie gardził. Rewelacyjnie odegrana rola, nie tylko Seo Joon, ale również jego ojca za czasów młodości, sprawiła, że Jang Geun Suk wskoczył na listę moich ulubionych aktorów. Naprawdę sobie poradził, już szukam jakiś innych ciekawych dram z jego udziałem. Główna bohaterka też nie była najgorsza, ale przy Jang Geun Suk większość aktorek wypada blado (on po prostu jest zbyt genialny ;D).
Wbrew początkowym obawom, wątek miłości rodziców głównych bohaterów (żeby nie było Seo Joon i Ha Na nie są spokrewnieni! Bo sama się tego wcześniej obawiałam...) spodobał mi się. Zwłaszcza kiedy akcja przenosi się do współczesności, ich relacje wyglądały bardzo realistycznie i widać w tym było prawdziwe uczucie. Uczucie pomiędzy Seo Joon i Ha Na pojawiło się dosyć szybko, ale zupełnie na to nie narzekam, bo podoba mi się on od początku do końca (znowu dzięki Jang Geun Suk).
Początkowo piosenka przewodnia do Love Rain w ogóle mi nie przypadła do gustu, ale po kilku odsłuchaniach jej w trakcie dramy, okazało się, że zaczęłam ją sobie nucić pod nosem w trakcie każdej czynności nie wymagającej użycia głowy. Taaa... okazało się, że dość często ;D
Stan obejrzanych odcinków: 9/20
Nie są to jednak wszystkie dramy, które obejrzałam w ostatnich miesiącach. Jednak żeby post nie wyszedł znowu taki długi, postanowiłam o dramach, o których wcześniej pisałam lub których oglądnęłam dwa-trzy odcinki tylko wspomnieć.
W końcu skończyłam I Can Hear Your Voice, które z każdym odcinkiem rozkręcało się i coraz bardziej mnie wciągało. Finałowy odcinek, co prawda był trochę spokojniejszy, ale i tak bardzo mi się spodobał. Obejrzałam również ostatnie dwa odcinki Flower Boy Ramen Shop, drama jest przezabawna i poniekąd uczy czegoś o życiu (na swój sposób oczywiście). Już tęsknię za bohaterami i ich przygodami. Zaczęłam również trzy tajwańskie dramy: When I See You Again, Someone Like You oraz Moon River. Z nich wszystkich najbardziej chyba spodobało mi się Someone Like You, ale przez brak polskiego tłumaczenia musiałam (przynajmniej na razie) z niej zrezygnować. When I See You Again też nie było najgorsze, a Moon River zaczęłam oglądać, tylko ze względu na aktora ogrywającego główną rolę (sama drama do najmądrzejszych nie należy). Na spróbowanie włączyłam też Brith Of a Beauty, ale po pierwszym odcinku zrezygnowałam (za dużo idiotycznych scen). Przed chwilą zaczęłam też The King - 2Hearts, ale po dwudziestu minutach nie mam za wiele do powiedzenia ;) Pewnie powiem więcej o tej dramie, w kolejnej odsłonie K-Drams.
Teraz to już koniec. Jak Wam się podoba? Czy jakaś drama Was zaciekawiła? Może coś polecacie? Zawsze jestem otwarta na sugestie :)
Stan obejrzanych odcinków: 9/20
Nie są to jednak wszystkie dramy, które obejrzałam w ostatnich miesiącach. Jednak żeby post nie wyszedł znowu taki długi, postanowiłam o dramach, o których wcześniej pisałam lub których oglądnęłam dwa-trzy odcinki tylko wspomnieć.
W końcu skończyłam I Can Hear Your Voice, które z każdym odcinkiem rozkręcało się i coraz bardziej mnie wciągało. Finałowy odcinek, co prawda był trochę spokojniejszy, ale i tak bardzo mi się spodobał. Obejrzałam również ostatnie dwa odcinki Flower Boy Ramen Shop, drama jest przezabawna i poniekąd uczy czegoś o życiu (na swój sposób oczywiście). Już tęsknię za bohaterami i ich przygodami. Zaczęłam również trzy tajwańskie dramy: When I See You Again, Someone Like You oraz Moon River. Z nich wszystkich najbardziej chyba spodobało mi się Someone Like You, ale przez brak polskiego tłumaczenia musiałam (przynajmniej na razie) z niej zrezygnować. When I See You Again też nie było najgorsze, a Moon River zaczęłam oglądać, tylko ze względu na aktora ogrywającego główną rolę (sama drama do najmądrzejszych nie należy). Na spróbowanie włączyłam też Brith Of a Beauty, ale po pierwszym odcinku zrezygnowałam (za dużo idiotycznych scen). Przed chwilą zaczęłam też The King - 2Hearts, ale po dwudziestu minutach nie mam za wiele do powiedzenia ;) Pewnie powiem więcej o tej dramie, w kolejnej odsłonie K-Drams.
Teraz to już koniec. Jak Wam się podoba? Czy jakaś drama Was zaciekawiła? Może coś polecacie? Zawsze jestem otwarta na sugestie :)
Chociaż bardzo ciekawie przedstawiłaś wszystkie dramy - ja spasuję. Nie tylko na brak czasu, ale i kompletnie nie mogę się do nich przekonać :)
OdpowiedzUsuńJak przyjdzie mi ochota na obejrzenie którejś z dram to na bank wybiorę coś z twoich propozycji - np. My Secret Hotel :) Lubię takie klimaty :3
OdpowiedzUsuńBirth of a beauty skończyłam wczoraj oglądam i mogę ją polecić. Może początek nie zachęca, ale potem jest świetne i nie mogłam się oderwać :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy takie filmy przypadłyby mi do gustu, ale może warto spróbować jak będę się nudzić :)
OdpowiedzUsuńSeriali nie lubię, a dla mnie dramy to też seriale, tyle, że japońskie :D Chociaż ta o agentce to na początku trochę z Jackie Chanem mi się skojarzyła :P
OdpowiedzUsuńZaciekawiły mnie "Madame Antoine" i "Love Rain", lubię romanse, fabuła wydaje się interesująca w obu przypadkach... Ale nadal blokuje mnie niechęć do azjatyckich produkcji. Nie jest to broń Boże jakiś rasizm czy coś w tym stylu, po prostu nie przepadam za brzmieniem koreańskiego języka i przez to trzymam się na dystans od dram. Nie da się jednak ukryć, że być może któraś z nich przypadłaby mi do gustu. Będę miała na uwadze te dwa tytuły, bo faktycznie mnie zaintrygowały. Może się przemogę i obejrzę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com
Ostatnio wciągnęłam się w oglądanie różnych seriali młodzieżowych, m.in. The 100 czy PLL, więc raczej te dramy sobie odpuszczę :D
OdpowiedzUsuńWpadanie na czyjeś usta zawsze mnie bawi :P To tak zaraz po lekturze pierwszej z opinii ;) Ogólnie to postem dałaś mi wybawienie, bo teraz po wszystkich szkolnych dramach, jakie widziałam, chcę obejrzeć coś innego. Rozpoczęłam Kill me, Heal me, czy jakoś tak, jest fajnie, ale widziałam dostępne tylko 5 odcinków z 20... :P Szukam dalej. Pierwszy tytuł na pewno obejrzę, kiedyś, bo obecnie niby chcę oglądać dramy, ale oglądam pół odcinka, muszę napisać z 8 recenzji tych skończonych, większość szkolne. Ogólnie zauważyłam, że często pojawia się w tytule Flower boy, czy coś takiego ;) Do dram historycznych mnie nie ciągnie. Z Twoich w planach mam jeszcze Sekret Hotel i kiedyś skończenie I can hear your voice, choć pewnie Pinocchio nie pobije. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Też mam trochę dość szkolnych dram (albo po prostu oglądnęłam już wszystkie dobre). Właśnie obejrzałam 12 odcinek Kill me Heal me na viki.com. Na viki jest większość dram, ale nie wszystkie tłumaczenia są wyższych lotów. Gdzie je ogladasz?
UsuńOgólnie jest cała seria z Flower boy: Flower boy ramen shop, flower boy next door, flower boy band 1 i 2, flower boy agency :)
Jakie dramy już obejrzałaś/zaczęłaś oglądać?
Ostatnio patrzyłam na moją listę obejrzanych i wyszło, że aż tak wiele szkolnych nie jest za mną, ale przeważają. Hana Yori Dango, wersja koreańska i japońska(ale tu na razie tylko pierwszy sezon), Heirs(Lee Min Ho ponownie <3), Cheese in the trap oczywiście ;)A i jeszcze Flayfull Kiss wersja koreańska ;) Poza tym za mną Pinnochio, Flowers Boys Next Door, ostatnio zobaczyłam też To The Beutiful You i Marriage Not Datting i to tyle ;) Większość ostatnio przerywałam po pół odicnka, dopiero Kill Me, Heal Me nie :)
UsuńNie wiedziałam, że to seria, polubiłam Flower Boys Next Door, więc na pewno zobaczę inne. Na viki nigdy nie oglądałam, zwykle albo na dramaqeen albo na drama-online :) Ale dzięki za polecenie! :D A ogldałaś City Hunter? Ostatnio miałam na to ochotę, no bo Lee Min Ho, może Ty polecałaś w poprzednim zestawieniu? ;)
City Huntera zaczęłam oglądać zaraz po Personal Taste (przez Lee Min Ho ;D), ale ścięłam się gdzieś w połowie (to było jakieś... półtora roku temu jeśli nie więcej). Ogólnie historia była całkiem niezła, zwłaszcza, że było w niej całkiem sporo akcji (jak na dramę oczywiście). Do tego piosenka przewodnia jest przepiękna (sprawdź: Kim Bo Kyung - Suddenly <3).
UsuńZ Flowersów obejrzałam jedynie Ramen Shop i Next Door, reszty nie miałam okazji, ale tę pierwszą polecam :) Naprawdę zabawna, świetna na kaca dramowego ;)
A i jeszcze jedno. Po prostu MUSISZ obejrzeć Descendants Of the Sun. Ta drama kompletnie mną zawładnęła (jak i milionami innych, sporo nawet mają zamiar ją puścić w polskiej telewizji). Połączenie wojska, medycyny i miłości jest... aż słów mi zabrakło ;D (piętnaście odcinków obejrzanych w ciągu doby coś mówi).