czwartek, 21 stycznia 2016

''Toxic'' Rachel Van Dyken

Tytuł oryginału: Toxic
Seria: Zatraceni #2
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska
Wydawnictwo: Feeria Young
Liczba stron: 344
Data wydania: 3 czerwca 2015

Gabe ukrywa się przed światem. Jedna chwila sprawiła, że jego życie się załamało, a błyskotliwa kariera idola nastolatek zakończyła. Teraz dzieli swój czas między studia, przelotne romanse i... dom opieki. Za co czuje się tak odpowiedzialny? I o czym pragnie zapomnieć w ramionach przypadkowych dziewczyn?

Tam krzyżują się drogi Gabe'a i Saylor. Widzieli się już wcześniej - połączyła ich muzyka i uczucia pełne sprzeczności. On jest dla mnie zagadką, ona dla niego - uosobieniem niewinności. Ich dwa światy nie powinny się spotkać. 

Co się stanie, gdy te dwa światy nie będą mogły przestać się spotykać?


          Toxic to moje drugie spotkanie z serią Zatraceni. Pierwsze - Utrata - było jak najbardziej udane, po prostu zakochałam się w tej książce, w historii, która poruszyła moje ziemne serducho. Sięgając po Toxic spodziewałam się czegoś chociaż na równi dobrego. Czy to dostałam? Zdecydowanie tak!

''To, że dziewczyna i chłopak nie są w końcu razem, nie znaczy, że ona odchodzi z niczym. Życie to prezent. Chcę być częścią twojego życia, nieważne jak małą.''

          Jak przystało na porządne New Adult i w Toxic bohaterowie zmagają się z własną trudną i bolesną przeszłością. Saylor może i nie miała tak źle, ale za to Gabe nadrabia za dwoje. Jego przeszłość poznajemy po trochu, autorka nie wrzuca czytelnika na głęboką wodę, a dawkuje informacje w swoim tempie. Przyznam szczerze, że nie takiego Gabe'a się spodziewałam, po Utracie miałam na niego zupełnie inne spojrzenie. Dopiero czytając pierwsze rozdziały Toxic spostrzegłam, że tak naprawdę posiada on niesamowite zdolności do ukrywania samego siebie, swoich resztek zbolałej duszy, pod warstwą wykreowanej przez siebie powłoki. On był chodzącym wrakiem. Tak można podsumować osobę Gabe'a i ta kreacja nie jest wcale przesadzona, jak to bywa w opisach bohaterów z New/Young Adult. Dawno już się nie spotkałam z osobą aż tak złamaną przez świat i życie, będącą o krok od autodestrukcji.


''Całe życie słyszałem, że po przespanej nocy nawet największe problemy nie wydają się już takie straszne. U mnie to nie działało. Bo teraz, kiedy się budziłem, wszystko wyglądało gorzej, niż kiedy kładłem się spać.'''

          Muszę jednak trochę ponarzekać na wątek romantyczny. Niestety jak dla mnie ten jego początek nie był za bardzo dopracowany, a bohaterowie zakochali się w sobie za szybko jak na mój gust. Może inaczej - zbyt szybko zdali sobie sprawę ze swoich uczuć, zwłaszcza w przypadku Gabe'a było to dla mnie niespodziewane i nie pasowało za bardzo do jego kreacji. Jednak do dalszego rozwoju nie mam zastrzeżeń, ba! muszę nawet przyznać, że było w nim tyle realności i braku przesłodzenia, że z miejsca mnie to ujęło. Autorka poradziła sobie świetnie wplatając jednocześnie w ten wątek również wątek muzyczny, który dla bohaterów był bardzo ważny i stanowił podstawę ich wspólnych relacji. To dzięki muzyce odnajdywali spokój, wyładowywali swoje emocje i ukazywali swoje prawdziwe uczucia, często skrzętnie ukrywane przed resztą świata.

''Oto... [...] jak powinnaś grać. Jakby każdy pocałunek miał być pierwszym i ostatnim. Jakbyś witała się, a zarazem żegnała. Jakbyś właśnie się urodziła... i umierała.''

          Z kwestii technicznych. W książce dominują dialogi, a opisów jest według mnie idealnie mało tzn. jest ich tyle by mnie nie denerwować. Rozdziały są bardzo krótkie, pisane na przemian z perspektywy Gabe'a i Saylor (moja ukochana narracja!). Wszystko to sprawia, że Toxic czyta się ekspresowo. Jedynym mankamentem jakiego się dopatrzyłam to drobna chaotyczność, widać autorka nie poprawiła swojego pióra na tyle by kompletnie się jej pozbyć. Jednak i tak mniej jest jej niż w Utracie, może we Wstydzie już jej w ogóle nie będzie? Zwracam też uwagę na cudowne cytaty. Zakochałam się w nich od pierwszego przeczytania. Przed każdym rozdziałem znajduje się krótsza lub nieco dłuższa myśl od jednego z bohaterów, szczególnie one przypadły mi do gustu, a niekiedy ich głębia naprawdę potrafi poruszyć człowieka.

''Człowiek wie, że kogoś kocha, kiedy sama myśl o tym, że osoba ta może kochać kogoś innego, nie tyle dobija go, co przenika do najgłębszych zakamarków jego duszy.''

          Książka opowiada o tym, jak poczucie winy, niemal toksyczne, może wpłynąć na życie każdego człowieka. Jak może sprawić, że przestanie żyć i stanie się jedynie marną imitacją żywej osoby. Jeszcze jedna rzecz jest co rusz podkreślana: nasze życie, nasze wybory nie oddziałują tylko na nas, ale i na innych. Nie można egoistycznie myśleć, że coś co dla nas jest dobre, dla innych też musi. Bo nie zawsze tak jest. Jeden wybór, jedno słowo, czy czyn dla nas nie może mieć znaczenia, ale dla kogoś mieć kluczowe. Należy o tym pamiętać. Z drugiej jednak strony chociaż nasze życie wpływa na życie innych to i tak to my sami o nim decydujemy. To my dokonujemy wyborów, nikt inny tego za nas nie zrobi.


''Zabawne, że ludzie zawsze proszą o to, by dać im drugą szansę. Tymczasem gdybym ją dostała, poszłabym dokładnie tą samą drogą. Za. Każdym. Razem.''

          Toxic jest niezwykłą książką. Dawno tak się nie zatraciłam w żadnej historii. Chociaż pisze tę recenzję niemal miesiąc po przeczytaniu, wciąż pamiętam jakie emocje mną targały podczas lektury, co mi się podobało, a co nie. I to ze szczegółami. Naprawdę szczerze polecam tę książkę, jaki i całą serię, bo nie ma co ukrywać: jest ona naprawdę godna poznania.

9/10


Seria Zatraceni
Utrata - Toxic - Wstyd

10 komentarzy:

  1. Czytałam jedynie "Wstyd" i mimo że nie znałam treści poprzednich książek, to zakochałam się w tej historii. "Utrata", którą zaczęłam jakiś czas temu, wydaje mi się znacznie gorsza. Może "Toxic" dorówna :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam wielką ochotę na tę serię, dlatego koniecznie muszę po nią sięgnąć. Dobrze, że nie ma tutaj za długich opisów, bo niezbyt za tym przepadam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam wiele dobrego o całej serii a mimo to na razie nie mam natchnienia by po nią sięgnąć. Opis wydaje sie być taki jak wszystkie :D Aczkolwiek, nie wiem czy czytałaś "Morze Spokoju". Ta książka urzekła mnie i poruszyła moim zimnym serduchem. Także, nie wykluczam, że sprawdzę kiedyś o co tyle szumu! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam pierwszy tom i myślę, że będę kontynuować tę serię :)

    http://recenzje-parabatai.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam Utratę i była całkiem niezła, dlatego już wpisałam na w bibliotece, jako oczekująca na Toxic, tylko czekam, aż pani da mi znać, że już jest ♥ Dużo osób twierdzi, że jest jeszcze lepsza niż tom pierwszy i bardzo mnie ciekawi historia Gabe'a :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta część znacznie bardziej mi się podobała niż pierwszy tom :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To moja ulubiona część z tej trylogii :D Gabe jest moim ulubieńcem! ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Z tą serią jeszcze nie miałam do czynienia, ale po przeczytaniu Twojej recennzji wiem, że muszę to zmienić. Bardzo chce zapoznać się z pierwszą częścią bo czuję, że może mi się spodobać! :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
    happy1forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytam na pewno! Tyle już dobrego usłyszałam o Rachel van Dyken, że byłabym prawdziwą ignorantką, gdybym nie chciała się przekonać na własnej skórze, o co tyle szumu. Lubię takie młodzieżówki, chyba nigdy z nich nie wyrosnę, dlatego już sam opis tego tytułu podziałał na mnie pobudzająco - co jak co, ale już czuję, że ta seria jest dla mnie. Jest wątek romansowy, trudna przeszłość, no i te cytaty, które umieściłaś, faktycznie są urzekające. Chyba nie mam wyjścia, muszę prędzej czy później wyjść na spotkanie z tą autorką :)
    Pozdrawiam,
    rude-pioro.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. I znowu prześwietna okładka i cudowna treść, a ja ZNOWU żałuję, że jeszcze nie zaczęłam tej serii. Aaaaaaaaaaach, tyle wspaniałych książek, a tak mało czasu!

    Chciałam Cię powiadomić, że gify w moim poście UNBOXINGU nareszcie działają - zapraszam do pełnej lektury :)

    Przerwa na książkę

    OdpowiedzUsuń

Dzięki wielkie za każdy komentarz, zwłaszcza taki, który nie składa się wyłącznie z np. ''Mam w planach'', ''Może przeczytam''. Każdy motywuje mnie do dalszego starania się i wkładania coraz więcej pracy i siebie w to co piszę :)

PS: Nie odpowiadam na komentarze typu: ''Obserwacja za obserwację?"

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...