poniedziałek, 26 października 2015

Targi Książki w Krakowie!

Hej! W dzisiejszym poście chciałabym zdać Wam taką mini relację z Targów Książki w Krakowie. 


Na Targach byłam już po raz drugi - pierwszy w ubiegłym roku. Nie wiem jak to możliwe, ale było jeszcze lepiej niż wcześniej! No może jedno się nie zmieniło - tłumy równie ogromne jak zawsze. Jedno słowo, które opisuje jak się czułam: szaleństwo! Po prostu szaleństwo!


Ale zacznijmy od początku. Na Targi dostałam się dokładnie tak samo jak w zeszłym roku, czyli podwiózł mnie tata (całe szczęście, że do Krakowa mam tylko godzinkę jazdy!). Jedyna zmiana polegała na tym, że w tym roku towarzyszyła mi nie kuzynka, a koleżanka, Wam znana jako Sara Gray z bloga Zaczarowana (albo jeśli jej nie znacie, zajrzyjcie do niej koniecznie!). To ona też robiła wszystkie zdjęcia, bo moja komórka postanowiła zastrajkować i się rozładować. Udało nam się dotrzeć na miejsce w miarę wczas dzięki czemu mogliśmy w spokoju zająć sobie kolejkę do wejścia dla blogerów (tak! Weszłam na Targi jako dumny bloger!) i uniknąć większych tłumów. Po odczekaniu kilkudziesięciu minut zanim otworzą kasy i wypełnieniu jakiś tam dokumentów wreszcie mogłyśmy udać się na zwiedzanie.

Okej, może i nie byłam na Targach po raz pierwszy, ale wrażenie jakie robi to miejsce ten klimat, na człowieku jest dokładnie takie samo jak za pierwszym razem. Dlatego pierwsze co trzeba było zrobić to ogarnięcie co gdzie jest. No, cóż... zajęło to dość długo (chociaż i tak do końca posługiwałyśmy się mapką). Na samych Targach miałam dwa cele: zdobyć autografy i zakładki. Tak, zakładki. Bo jakimś cudem zawsze mam ich za mało...


Wydawnictwo Otwarte
Wydawnictwo Dreams
Poduchy z wydawnictwa Otwartego

Pierwszym autorem z jakim miałam okazję się spotkać był Leonardo Patrignani. O jedenastej miał zacząć podpisywać książki na stoisku Dreamsa, ale i tak trzeba było poczekać na niego dobrą chwilę, bo utknął w korku. Tak czy inaczej byłyśmy z Sarą jednymi z pierwszych w kolejce, dzięki czemu jak już autor się pokazał nie musiałyśmy długo czekać. Plus zaraz przed tym jak pan Patrignani miał podpisać mi książki postanowił nakręcić krótki filmik wraz z czekającymi na niego fanami, który możecie zobaczyć na jego fb (niestety, ale i my się na nim ukazujemy).


Nie patrzcie się na mnie! Nie patrzcie się!!!


Pamiętacie może jak jeszcze w tamtym roku skarżyłam się na jedną rzecz? Mianowicie w ubiegłym roku pomimo tego, że C. J. Daugherty była na Targach, a ja czekałam w kolejce do niej przeszło godzinę i tak nie udało mi się zdobyć jej autografu. W tym roku udało mi się! TAAAK! Postanowiłyśmy z Sarą odpuścić sobie z nią spotkanie, na rzecz zajęcia sobie kolejki po autograf. Przyszłyśmy na dobre pięćdziesiąt minut przed planowanym czasem, dzięki czemu zajęłyśmy sobie dobre miejsce w kolejce. Kiedy już autorka przyszła ludzie zaczęli się tak pchać do przodu, że lewie można się było utrzymać na nogach! Ale i tak było warto! Do salki wpuszczali po dwie osoby, akurat udało nam z Sarą na raz. Pierwsze wrażenie: kompletnie mnie zatkało! Ledwie trzymałam się na nogach z wrażenia! Rozumiałam jedynie co drugie słowo pani Daugherty, bo szok i niedowierzania, kompletnie odebrało mi zdolność logicznego myślenia. Tłumacz co był, ale nawet jeśli coś mówił, to i tak z tego nic nie pamiętam. Ale z tego co zrozumiałam pani Daugherty powiedziała coś w stylu, że mam włosy zupełnie jak Allie. Może i za nią nie przepadam, ale i tak to było coś! No i jeszcze zechciała zrobić sobie ze mną selfie (dobrze to piszę?)! Moje pierwsze w życiu prawdziwe selfie! Jakoś nadal nie mogę w to uwierzyć...












Spotkałam się też z autorką Eperu Augustą Docher, której to też zdobyłam autograf, a kupując książkę na stoisku wydawnictwa Bis, gratisowo dostałam też przecudowną bransoletkę z mini wilkiem (ale wolę myśleć, że to lis zwany Tomoe :D). Tutaj postanowiłam Was nie zadręczać moimi zdjęciami z autorką ;).


Początkowo miałyśmy też uczestniczyć w spotkaniach dla blogerów, ale kolidowały one ze spotkaniami autorów (w szczególności C. J. Daugherty), a z racji tego, że to drugie było dla nas ważniejsze, postanowiłyśmy zrezygnować z tych pierwszych. No cóż, nie wszystko dało się wyłapać...


Ta karteczka (choć różowa) podbiła moje serce ;) Bo
ostatnio coraz rzadziej widzę Team Sylvain...
Książek kupiłam tylko pięć. Początkowo w planach miałam nieco więcej, ale odezwała się moja skąpa natura i nie pozwoliła mi za dużo wydać. Z resztą muszę zacząć oszczędzać, bo coś tak czuję, że zacznę kolekcjonować nie tylko książki...



Od dołu:
Diupa Ewa Nowak
Pulse Gail McHugh
Maybe someday Colleen Hoover
Eperu Augusta Docher
Wszechświaty. Utopia Leonardo Patrignani

Różne różności

I to by było chyba na tyle. Tegoroczne Targi okazały się o wiele lepsze i bardziej udane niż w tamtym roku, co uważam za niebywały sukces. Muszę też pochwalić organizatorów, bo w tym roku wszystko było lepiej przedstawione i ogólnie lepiej zorganizowane. Naprawdę cieszę się, że mogłam w nich uczestniczyć, nawet przez ten jeden krótki dzień ;).

A Wy? Czy udało się Wam odwiedzić w tym roku Targi Książki w Krakowie?

23 komentarze:

  1. Hahaha bezpłatna reklama, dzięks! Zdjęcia nie wyszły nawet najgorzej, ale jestem na ciebie zła! Czemu nie wstawiłaś tego drugiego zdjęcia z Partignanim?! (O LOL... właśnie uświadomiłam sobie, że zrobiłam literówkę na blogu w jego nazwisku :0) Czekam na poprawiny i następne Targi ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A nie. To ty się walnęłaś przy nazwisku, nie ja :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej, w końcu znalazłam jakąś swoją imienniczkę :)
    A na targach nie byłam. Smutam z tego powodu, ale za rok nie odpuszczę i koniecznie będę musiała się na nich pojawić!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę wszystkim osobom, które miały okazję uczestniczyć w targach ;c

    OdpowiedzUsuń
  5. Byłam i dobrze się bawiłam ;). Żałuję tylko, że byłam na nich sama - próbowałam namówić moich krakowskich znajomych, ale się nie udało / akurat pracowali / jechali do rodzinnych miast itp. Ale i tak nie było źle ;).

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja byłam, ale chyba raczej narzekam na targi ;) Możliwe, że wszystko dlatego, że wybrałam się w sobotę, a jak wiadomo wtedy jest najwięcej autorów, ale nie mniej, spotkały mnie same przykrości związane z przepychaniem się, taranowania łokciami i szczególne pozdrowienia dla pana, który tak przywalił mi z bara, że ok.50 moich zakładek, które trzymałam w rękach, wyleciały w powietrze w tym tłumie. Może następnym razem po prostu wybiorę się w spokojny czwartek ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę że Targi się udało :). Ja też jestem zadowolona, choć do wielu autorów się nie dopchałam. Byłam w piątek i sobotę na kilka godzin i trzeba przyznać że w sobotę tłumy były okropne... Ale i tak mi się podobało ;).

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie! Zazdroszczę! :)
    Pozdrawiam
    http://ksiazkomania-recenzje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ah zazdroszczę ci pobytu na targach :D Niestety ja mieszkam zbyt daleko Krakowa :(

    OdpowiedzUsuń
  10. (I ta pomarańczowa karteczka z napisem "Wonsz rzeczny"XD)
    Ja mam do Krakowa zaledwie 500km xd Także szansa na to, że w przyszłym roku będę na Targach, jest znikoma. Już prędzej w Warszawie :)
    Ale tobie strasznie zazdroszczę! I piękny stosik :)

    OdpowiedzUsuń
  11. o rany tak ci bardzo zazdroszcze ze bylas wgl wszystkim co byli to zazdroszcze bo mnie przed samymi targami choroba zlapala :c

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja nie byłam jeszcze na żadnych targach. Mam nadzieję, że przyszłe będą bliżej mnie i uda mi się je odwiedzić.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mi się nie udało być na Targach, bo Kraków mam bardzo daleko ;;;;;
    Może kiedyś będę na targach w Warszawie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mi niestety nie udało się być na Targach, czego bardzo żałuję, ale mam nadzieję, że następnym razem będę miała taką okazję ;)
    Jednak widzę, że Twój pobyt na Targach był bardzo udany, czego gratuluję ;)
    Aleja Czytelnika

    OdpowiedzUsuń
  15. Witam
    Czy są wyniki rozdawajki?
    Bo nie mogę znaleźć...

    OdpowiedzUsuń
  16. Zazdroszczę, że tam byłaś. Łupów oczywiście również ;-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ehh, też muszę kiedyś w końcu wybrać się na te targi! :D Ale wcześniej chyba cały rok powinnam sobie odkładać pieniądze na ten cel :D

    A powiedz mi, co to jest na ostatnim zdjęciu w środku (to metalowo/rzemykowe?) coś? ;D Wygląda jak broszka, czy to ta bransoletka o której pisałaś? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcie faktycznie niewyraźne, ale to właśnie ta bransoletka :)

      Usuń
  18. Ja jeszcze nie byłam na żadnych targach, ale jeśli dobrze pójdzie, z pewnością pojawię się w grudniu 2015 we Wrocławiu. Fantastyczne zdobycze, a stoisko Moondrive'a boskie *-*

    OdpowiedzUsuń
  19. Niestety nie byłam. Ależ xi zazdroszczę tego pobytu tam.

    Pozdrawiam
    blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Byłam i również stałam w kolejce do L. Patrignani...
    Mimo, że przyjechałam z Warszawy do Krakowa... to nie żałuję pobytu :)
    Żałuję tylko, ze nie stałam w kolejce do C.J. alemoze jeszcze kiedyś się trafi

    OdpowiedzUsuń
  21. Jejuuuu! Nareszcie masz Maybe Someday!!! Nie moge sie doczekac Twojej recenzji! :D / Najlepiejsza kolezanka z malin

    OdpowiedzUsuń

Dzięki wielkie za każdy komentarz, zwłaszcza taki, który nie składa się wyłącznie z np. ''Mam w planach'', ''Może przeczytam''. Każdy motywuje mnie do dalszego starania się i wkładania coraz więcej pracy i siebie w to co piszę :)

PS: Nie odpowiadam na komentarze typu: ''Obserwacja za obserwację?"

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...