poniedziałek, 23 marca 2015

''Opal'' Jennifer L. Armentrout


Tytuł oryginału: Opal
Seria: Lux #3
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 496
Data premiery: 18 luty 2015
Po wszystkim co się stało, nie jestem już tą samą Katy. I nie jestem pewna, jak to się skończy. Gdy każdy krok ku prawdzie zbliża nas do tajemniczej organizacji, odpowiedzialnej za torturowanie i testowanie hybryd, zdaję sobie sprawę, że dobre zakończenie nie istnieje. Śmierć kogoś bliskiego jest nadal świeża, pomoc przybywa z najmniej spodziewanego źródła, przyjaciele stają się dla nas śmiertelnym zagrożeniem, ale my nie możemy zawrócić. Nawet jeśli wynik tego starcia zniszczy nasze światy na zawsze.


Uwaga! W recenzji znajdują się spoilery z poprzednich części. Czytasz na własną odpowiedzialność! 

‘’W tej grze nie powinniście nikomu ufać. Bo każdy ma coś do stracenia lub zyskania.’’ 

Zacznę może od tego, że powrót do tej serii był jak wsunięcie się pod mięciutki, cieplutki koc po zimnym i pełnym zmęczenia dniu. Wiem, trochę dziwne porównanie, ale tak właśnie się czułam zaczynając czytać Opal. Ta seria ma w sobie coś, co sprawia, że człowiek zapomina o Bożym świecie, odpręża się i poprzez lekkość pisania pani Armentrout czuje się niczym na wakacjach.

‘’Trzymał mnie, jakby nawet we śnie nawiedzał go strach, że mógłby mnie stracić.’’ 

Akcja brnie w przód, ale jednocześnie całe te niemal pięćset stron opiera się na jednym głównym wątku, mianowicie na uratowaniu Beth i Chrisa. Przyznam szczerze, że ten wątek mógłby być trochę lepiej dopracowany, bo niektóre momenty były nieco naiwne i z lekka naciągane. Niby wszystko świetnie, ale dlaczego w właśnie grupa nastolatków jest w stanie włamać się do pilnie szczerzonego ośrodka i jeszcze do tego uwolnić z niego dwie osoby? Że niby nikt starszy, potężniejszy i bardziej doświadczony nigdy na to nie wpadł? Taa… coś mi w tym nie pasuje. No, ale biorąc pod uwagę wydarzenia z ostatniego rozdziału trochę to się wyjaśnia i mam nadzieję, że już w całości wyjaśni się to w kolejnej części, bo naprawdę nie sądzę, by Daedalus nie maczało w całym tym przedsięwzięciu palców.

‘’Wypuść swoją wewnętrzną ździrę i zabaw się.’’ 

Przechodząc do bohaterów, a konkretnie głównej bohaterki Katy. Tutaj chylę czoło. W Obsydianie bardzo ją polubiłam i się z nią utożsamiałam, w Onyksie trochę mnie irytowała naiwnością i zaprzeczaniem, co do swoich prawdziwych uczuć, a teraz w Opalu zamieniła się w bohaterkę idealną. I to bez sarkazmu. Stała się uparta, odważna, silna i niezwykle zdeterminowana, by naprawić błędy, które według siebie popełniła. Nie jest tą niewinną Katy z pierwszej części. Jej zmiana niby gwałtowna po dokładnym przyjrzeniu się wcale już taka nie jest. Wydarzenia z poprzednich tomów zahartowały ją, sprawiły, że zaczęła patrzeć inaczej na pewne sprawy, pojęła, że dla ochrony swoich najbliższych jest w stanie zrobić dosłownie wszystko. No, ale nie jest osobą bez kodeksy moralnego. Dalej odczuwa poczucie winy związane ze śmiercią Adama, a Dee, która w tym tomie zmieniła się nie do poznanie wcale tej sprawy nie ułatwia. No właśnie Dee… Co się z nią stało? No, co? W poprzednich częściach była jak dobra wróżka, może nieco nadpobudliwa, kochająca się w każdym odcieniu różu, ale nadal była to jedna z najmilszych postaci. A teraz po śmierci swojego chłopaka (którą winę obarcza Katy) zmieniła się w… no, cóż… nieco sukowatą i opryskliwą dziewczynę. Wiedziałam, że na pewno nie będzie taka jak wcześniej, ale aż takiej zmiany to się nie spodziewałam.

‘’Zabijanie nie jest trudne. Trudne jest to, co nadchodzi potem – poczucie winy.’’ 

Bohaterów ciąg dalszy. Przyznam szczerze, że pomimo tego, co zrobił Blake to ja jakoś go nie nie lubię. Dobra owszem z początku trochę go nienawidziłam, ale potem w pełni zrozumiałam, jakie pobudki nim działały i tak jak Katy pojęłam, że wcale się od siebie tak bardzo nie różnią. Oboje dla swoich przyjaciół nie zawahają się popełnić nawet najgorszego czynu. Albo po prostu zadziałała tu moja sympatia do ‘’tych złych’’, to też całkiem możliwe. Ale prawda jest taka, że Blake jako postać, która miała we mnie wzbudzić obrzydzenie i nienawiść ostatecznie wzbudziła jedynie litość i pewną dozę sympatii oraz zrozumienia. A teraz przechodząc do drugiej połówki Katy, Daemona. On to w ogóle się nie zmienił, za co dziękuję bogom. Daemon jak to już wcześniej wspominałam jest idealny taki, jaki jest i raczej żadna zmiana nie byłaby w nim mile widziana. Chociaż… To, co mi się rzuciło w jego zachowaniu to, to jaki wpływ na niego miała Katy. Jak to on sam określił chciał być dzięki niej lepszy. I kiedy tak pisząc tą recenzję przekartkowałam Obsydian to faktycznie trochę, ale tak niemal niezauważalnie coś w nim uległo zmianie. Ale ta, że tak powiem ewolucja jest tak subtelna, że jest niemalże nie do zauważenia. Jednakże to, co w nim najlepsze, czyli jego ego i samouwielbienie (tak, wiem jak to może być najlepsze? Wierzcie mi, w nim wszystko się zarąbiste) nie doznało żadnego uszczerbku.

‘’- Nie przyprowadziłam cię, tu żeby poddać się dzikiemu, małpiemu pożądaniu. 
- Niech to szlag.’’ 

Tyle się rozpisałam o postaciach, ale mimo wszystko nie o wszystkich dałam radę napisać (np. o Dawsonie), ponieważ nie chcę zrobić z tej opinii jakiegoś wypracowania. Z jakiegoś powodu, jeśli chodzi o serię Lux to o ich bohaterach mogłabym pisać w nieskończoność. Ich różnorodność i dobrze wykreowane charaktery sprawiają, że moje palce jakby same tańczyły po klawiaturze wymyślając kolejne zdania na ich temat. Ale teraz chciałabym napisać trochę o drugim (albo raczej tym najbardziej rzucającym się w oczy) wątku, mianowicie o wątku miłosnym. Katy i Daemon to para. Teraz już tak na serio, bez udowadniania sobie nawzajem uczuć. Pani Armentrout nie szczędzi ‘’ciekawszych’’ scenek pomiędzy nimi, ale wszystko to zachowane jest w dobrym guście. Także ich przekomarzaniom nie nastał kres – dalej można nieźle się ubawić przy niektórych ich rozmowach, a ich związek nie sprawił, że nagle we wszystkim się zgadzali. Były kłótnie, ale po każdej z nich nadchodziło pogodzenie i kompromis.

‘’Piekło zamarzło, a świnie zaczęły latać. […] A ziemia jest płaska.’’ 

Opal to książka świetna. Wciąga, ciekawi i nie zanudza czytelnika. Pomimo tego początkowego minusa w postaci niedopracowanego wątka głównego, nie znalazłam żadnych innych. No może jeden. Chętnie bym przeczytała jakiś rozdział z perspektywy Daemona, ale na to raczej nie mam co liczyć. Pozostaje mi jedynie czekać na premierę następnego tomu (oby to stało się jak najszybciej, bo po takiej końcówce kompletnie nie wiem, co mam ze sobą zrobić) i polecić Wam, moi drodzy czytelnicy byście zapoznali się z tą bardzo dobrą, zabawną i oryginalną serią.

9/10

Słońce
Wyzwania:
Klucznik (Przecinek i kropka)

29 komentarzy:

  1. Jedna z tych serii co do których nie potrafię się zdecydować, czy chcę przeczytać czy nie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznaję bez bicia, że recenzji nie czytałam, bo boję się spoilerów :P Ale tom I i II czekają na półce na swoją kolej ;) Bardzo jestem ciekawa tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze pierwszych części, więc odpuściłam recenzję żeby sobie nie spojlerować, ale bardzo bardzo chcę ją przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boję się trochę sięgać po tą serię, ale od dłuższego czasu mam na nią ochotę i nie wiem czy uda mi się powstrzymać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Strasznie się waham, bo mówią, że naiwne, głupie romansidło. :( Mimo wszystko, chętnie bym spróbowała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na razie mnie ta seria nie interesuje..

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mogę się jakoś zabrać za pierwszą część, ale czytałam same dobre rekomendacje, więc myślę, że to w końcu zrobię. Szczególnie, że tak wysoko oceniasz trzecią część :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dalej nie wiem czy zabrać się za tę serię :P
    http://love-ksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam całej twojej recenzji, bo są spojlery, ale po Obsydianie kocham tę serię.
    Nie mogę się doczekać jaka będzie ta część, ale po tych fragmentach twojej recenzji które przeczytałam, wydaje mi się, że będzie wspaniała !

    Pozdrawiam:*
    http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetnie mi się czytało poprzednie dwa tomy, dlatego z niecierpliwością czekam aż będę mogła zabrać się za "Opal".

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam na oku tę serię :) Świetna recenzja!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Trochę zestresowało mnie to, że pojawiają się spoilery, ale w sumie nie żałuję przeczytania, bo i tak bardzo chcę przeczytać teraz tą serię, a zanim przeczytam moje książki się zejdzie, więc do tego czasu zdążę zapomnieć :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam nielegalnie bo nieoficjalne tłumaczenie, ale tylko dlatego że nie mogłam się powstrzymać od czytania, strasznie mnie wciągnęło, jak dla mnie jedna z lepszych serii. Jest świetna ♥♥♥ kiedyś przeczytam jeszcze raz

    OdpowiedzUsuń
  14. Cześć! Właśnie nominowałam Cię do Smerfowego TAGu książkowego :) Zapraszam do zabawy! http://recenzje-rose.blogspot.com/2015/03/smerfowy-tag-ksiazkowy.html

    OdpowiedzUsuń
  15. Właśnie ostatnio stwiedziłam, że jak nie lubię młodzieżówek, tak po tę serię jednak sięgnę, ale muszę ją gdzieś tanio zdobyć :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo chętnie zapoznałabym się z tą serią. Postaram się przymknąć oko na ten niedopracowany wątek główny. Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak dużo słyszałam o tej serii... Koniecznie musze przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Brzmi ciekawie :)) Dobrze, że są takie blogi - będę o kilka książek bogatsza :)) Pozdrawiam :D

    www.jakaksiazka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. jestem pod wielkim wrażeniem!:)
    Obserwujemy? Daj znać u mnie :)
    http://toloveyourselff.blogspot.com/
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Uwielbiam całą serię. Zakończenie tej książki zmusza do sięgnięcia po następną część :))

    OdpowiedzUsuń
  21. Recenzji z powodu spoilerów nie przeczytałam... Ale kiedyś widziałam pozytywne opinie o całej tej serii, więc być może się skuszę :)
    Zapraszam, Shelf of Books

    OdpowiedzUsuń
  22. Na początek - genialny szablon. Po drugie, niestety, nie sięgnę po książkę, mimo że kusisz, a wszystko przez tę okładkę. Cóż, kiedyś jednak muszę się przemóc, bo - kto wie - może ją polubię.

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. mam na nią chrapkę już długi, długi czas.
    muszę się wreszcie za nią zabrać. :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Spojrzałam tylko na ocenę i cieszę się, że jest taka wysoka, bo przede mną własnie lektura pierwszego tomu ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam tą serię i nie mogę doczekać się kiedy w końcu będę mogła sięgnąć po "Opal". Twoja recenzja tylko zaostrzyła mój apetyt :D
    Zapraszam do mnie: recenzje-starlight.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. Przede mną dopiero "Obsydian" ale mam nadzieję, że będzie tak interesujący jak się zapowiada. ;)

    Zapraszam do siebie,
    http://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie w moim stylu.
    Ale spodobało mi się twoje porównanie na samym początku, z tym miękkim kocykiem ^^

    OdpowiedzUsuń
  28. Muszę się zabrać za tą książkę, wydaje się być świetna:)
    Zapraszam do mnie http://czasdlaksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. Czytałam tylko tom pierwszy , jako młodzieżówka ok , ale oczekiwałam mimo wszystko , czegoś lepszego . Jak będę miała odrobinę więcej czasu , to przeczytam tom drugi ;)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki wielkie za każdy komentarz, zwłaszcza taki, który nie składa się wyłącznie z np. ''Mam w planach'', ''Może przeczytam''. Każdy motywuje mnie do dalszego starania się i wkładania coraz więcej pracy i siebie w to co piszę :)

PS: Nie odpowiadam na komentarze typu: ''Obserwacja za obserwację?"

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...