środa, 17 września 2014

''Wiecznie żywy'' Isaac Marion

źródło: LC

Tytuł oryginału: Warm Bodies
Seria: --
Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 308
Data premiery: 5 marca 2013
Wydanie II

Na ‘’Wiecznie żywego’’ natrafiłam poprzez film. Miałam wtedy w życiu pewien niechlubny okres, w którym oglądałam ekranizacje przed pierwowzorem. Teraz próbuję to zmienić, ale nie zawsze mi się udaje. Wracając. Po oglądnięciu niesamowitego filmu jakim był ‘’Wiecznie żywy’’ postanowiłam zabrać się jak najszybciej za książkę. Zaczynając ją czytać spodziewałam się, że będzie ona taka sama jak film, czyli lekka, pełna sarkastycznego poczucia humoru oraz troszeczkę ckliwa. I prawdę mówiąc dostałam to, ale w nieco innym wydaniu.

Wydawać by się mogło, że w świecie, w którym umarli powstają z grobów, a słowa „życie” i „śmierć” tracą swoje znaczenie, nie ma już miejsca na miłość.

Martwy R nie pamięta swojej przeszłości. Jest zombie i działa instynktownie, dopóki nie spotka na swej drodze wyjątkowej dziewczyny z krwi i kości. Julie staje się promykiem światła w szarym krajobrazie R. I choć serce chłopaka od dawna nie bije, w jego wnętrzu zaczyna rozkwitać… życie.

Na styku dwóch wrogich światów, żywych i martwych, rodzi się miłość, jak u najsłynniejszych kochanków wszech czasów...

‘’Przeszłość składa się z faktów… przyszłość chyba tylko z nadziei.’’

Bardzo trudno mi cokolwiek napisać. Głowię się i głowię, ale nic sensownego nie przychodzi mi na myśl. Powinnam zacząć pisać o R – głównym bohaterze – ale nic mądrego nie potrafię wymyślić. Może spróbuję tak: R jako zombie wyszedł naprawdę przekonywująco jak zresztą cała reszta książki. Fabuła jak i cała akcja jest niezwykle oryginalna, przyznajmy się szczerze, jak dużo przeczytaliśmy książek o zombie? Dla mnie ‘’Wiecznie żywy’’ to pierwsza i jak na razie jedyna książka o tejże tematyce jaką przeczytałam. No, ale sam temat zombie niebyły taki świeży, gdyby nie samo przedstawienie ich nie jako coś do (dosłownie) odstrzału, lecz jako coś nad czym trzeba się zatrzymać i pomyśleć.

‘’Istnieje przepaść między mną, a światem na zewnątrz mnie. Dziura tak, wielka, że moje uczucia nie mogą jej pokonać.’’

‘’Wiecznie żywy’’ jest podzielony na trzy części: Brak, Decyzja i Życie. Każda z nich to jakby etapy przemiany R. Przed każdym rozdziałem mamy też rysunki (szkice? ryciny?) różnych części ludzkiego ciała. Nie wiem jak mam się to tego odnosić, widać autor lubi mieszać czytelnikowi w głowie. Choć pewnie gdyby nie ta niecodzienność książka nie wypadłaby aż tak dobrze.

‘’Stop!
Kim jesteś? Niech wspomnienia się rozpłyną.
Oczy cię pieką - zamrugaj. Odetchnij chrapliwie.
Znów jesteś sobą. Jesteś nikim.
Witaj z powrotem.’’

Do plusów mogę śmiało zaliczyć język pana Mariona znacznie różniący się na tle innych autorów. Często używane wulgaryzmy (uwielbiam brak cenzury!) i odniesienia do popkultury są rzadko spotykane w tym gatunku literackim. A szkoda, bo taka książka zawsze wydaje się bardziej rzeczywista i bliższa sercu czytelnika. ‘’Wiecznie żywego’’ czyta się szybko i nie ma to nic wspólnego z tymi trzystoma stronami i dużymi literami, po prostu książka wciąga i zaciekawia już od pierwszych stron. Pewnie gdyby nie szkoła przeczytałabym ją w ciągu jednego dnia, co po ‘’Przebudzeniu Arkadii’’ było niezłą ulgą dla mojego zszarganego umysłu, a należy też dodać, że ‘’Wiecznie żywego’’ czytam już drugi raz.

‘’Chcę życia w całej jego głupocie i kłopotach.’’

Ta książka wbrew pozorom nie jest ani głupia ani naiwna. Opowiada o tym co może się stać z ludzkością i światem jeśli nie będziemy o niego dbali i szanowali. Wątek zombie jest metaforą, przenośnią do ludzi którzy ‘’żyją’’ nie korzystając w pełni wszystkiego czym zostali obdarowani. Do tego przedstawionego w książce świata ludzie sami doprowadzili, przez swoją nienawiść i samolubstwo. Ale nie wszystko jest stracone. R i Julie próbują razem pokazać, że jeśli tego chcemy możemy naprawić świat, który już poszedł w oczach innych na stracenie. Że nadziei na lepsze jutro nie powinniśmy nigdy tracić i należy trzymać się jej ze wszystkich sił.

‘’To my będziemy lekarstwem. Ponieważ tego chcemy.’’

‘’Wiecznie żywy’’ nie każdemu może przypaść do gustu. Nie wszyscy mogą polubić bezpośredniość pana Mariona oraz niektóre nieco obrzydliwe scenki. Cieszę się jednak, że trafiłam do grona tych szczęśliwców, którzy lubią tą książkę. Może nie tego się spodziewałam, albo przynajmniej w takim wydaniu, lecz ‘’Wiecznie żywy’’ zawsze będzie książką, do której z chęcią powrócę w wolnym czasie.

8/10

18 komentarzy:

  1. Hm.. Nigdy nie słyszałam o tym pisarzu. Chyba czas warto siąść w wolnej chwili i przeczytać jakąś jego książkę [ Kraina Książek ]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ''Wiecznie żywy'' jest niestety jego jedyną książką wydaną w Polsce, a szkoda bo chętnie przeczytałabym inne...

      Usuń
  2. Ja zaczęłam oglądać film, ale po prostu nie mogłam i chyba po pół godziny wyłączyłam. Nie wiedziałam, że powstał na podstawie książki Może będzie lepsza rozrywką, niż ekranizacja. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie książka wypadła trochę mniej ckliwo niż film, przynajmniej jeśli chodzi o wątek miłosny :)

      Usuń
  3. Sama nie wiem... nie do końca jestem do niej przekonana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wyżej wspomniałam "Wiecznie żywy" nie jest dla każdego, sama także nigdy bym nie pomyślała, że coś takiego może mi się spodobać ;)

      Usuń
  4. Miałam okazję obejrzeć film i z chęcią z ciekawości zapoznam się z książką, choć na wielce ambitne dzieło nie liczę. Raczej jako czasoumilacz. Ale literatury o zombie z chęcią więcej bym zasięgnęła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to samo. Szkoda, że nie ma więcej dobrych książek o takiej tematyce :(

      Usuń
  5. O ksiazce nie slyszalam ale film próbowalam obejrzec. Moze gdybym obejrzala go za czasow Zmierzchu to jakos bym wytrzymala ale teraz jakos do mnie nie trafia.
    pokolenie-zaczytanych.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O książce mało kto słyszał, a szkoda, bo jest lepsza od filmu, przynajmniej jeśli chodzi o świat przedstawiony :) wątek miłosny faktycznie śmierdzi Zmierzchem, ale nie jest najgorzej ;)

      Usuń
  6. O tej książce słyszałam od dawna i dowiedziałam się tak samo jak ty - dzięki filmowi :) Wszyscy zachwalali jaki to świetny jest ale ja byłam twarda i nie obejrzałam ! :D Toja recenzja zachęciła mnie jeszcze mocniej, będę na nią polować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, szkoda tylko, że film oglądnęłam przed książką. No, ale mówi się trudno ;) Ty przynajmniej nie popełnisz tego błędu :)

      Usuń
  7. Czytałam i bardzo mi się podobała :) Poznałam ją przed filmem, ale jego też obejrzałam i uważam, że jest zdecydowanie gorszy od książkowego pierwowzoru, aczkolwiek jako sam film, nie ekranizacja, może być :)

    Pozdrawiam,
    Alpaka
    http://alpakowerecenzje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taa... Początkowo czytając książkę myślałam, że coś pomyliłam. Film baardzo różni się od oryginału.

      Usuń
  8. Już od jakiegoś czasu mam ochotę na tą książkę, jak i na jej ekranizacje. Chętnie bym już zabrała się za film ale najpierw chciałabym zapoznać się z książką. Z tego co tu widzę na prawdę warto się nią zainteresować. Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła ją zdobyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ją też mam taką nadzieję ;) Naprawdę warto, nawet nie trzeba dużo czasu poświęcić ku temu, wystarczy jeden dłuższy wieczór a już po książce :)

      Usuń
  9. Również najpierw oglądałam ekranizację, zamiast przeczytać książkę (staram się już tego nie robić :)). Co do filmu to jak dla mnie szału nie było. Źle się nie oglądało, jednak momentami mnie nużył.

    OdpowiedzUsuń
  10. Matko, do tego jest książka?! Myślałam, że tylko film *.* Na pewno przeczytam, choć na filmie tak do połowy się nudziłam.

    OdpowiedzUsuń

Dzięki wielkie za każdy komentarz, zwłaszcza taki, który nie składa się wyłącznie z np. ''Mam w planach'', ''Może przeczytam''. Każdy motywuje mnie do dalszego starania się i wkładania coraz więcej pracy i siebie w to co piszę :)

PS: Nie odpowiadam na komentarze typu: ''Obserwacja za obserwację?"

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...